Millie Bobby Brown to nie tylko aktorka znana z jednego z najpopularniejszych seriali Netflixu, to także właścicielka własnej linii kosmetycznej i prawdziwa królowa w świecie metamorfoz. Jej kreacje z czerwonego dywanu przyciągają wzrok nie mniej niż sam makijaż.

Ostatnio aktorka brała udział w imprezie promującej kolejny sezon serialu Stranger Things. Na tę okazję wybrała wyjątkową kreację w stylu starego Hollywood. Czerwona szminka i klasyczne czarne kreski świetnie nawiązywały do retro klimatu. Makijażystka Millie Kelsey Deenihan skorzystała ze starego triku najlepszych makijażystów.

Millie Bobby Brown nie potrzebuje makijażu. Udowadnia to tym zdjęciem

Dzięki prostej sztuczce oczy Millie wyglądały na optycznie większe i bardziej roziskrzone. Głębię spojrzenia wydobyła biała kredka namalowana tuż przy dolnej linii wodnej. Całość od zewnętrznej strony została delikatnie zaznaczona brązowym eyelinerem, który sprawił, że spojrzenie nabrało wyrazistości. To klasyczna sztuczka wizażystów, która sprawdza się już od wielu lat.