Margot Robbie to bez wątpienia jedna z najpiękniejszych hollywoodzkich aktorek młodego pokolenia, znana z takich produkcji jak „Wilk z Wall Street”, czy „Tarzan: Legenda”. Z kolei w najnowszym filmie Quentina Tarantino wcieliła się w Sharon Tate, tragicznie zmarłą żonę Romana Polańskiego. I to właśnie z niej, czerpie inspiracje w swoich stylizacjach.

CZARNY EYELINER TO PRZESZŁOŚĆ! TERAZ MALUJEMY OCZY W TEN SPOSÓB

„Pewnego razu w… Hollywood” to najnowszy film Quentina Tarantino, który na ekrany kin trafi już w sierpniu. Porusza wątek morderstwa aktorki Sharon Tate – wschodzącej gwiazdy lat 60. Ciężarną Tate, na dwa tygodnie przed porodem, zamordowali członkowie sekty Charlesa Mansona, zadając jej kilkanaście ciosów nożem. Tragiczna historia przepięknej aktorki wzruszyła miliony, na zawsze wpisując się w historię Hollywood.

Robbie najwyraźniej poczuła więź z graną przez siebie bohaterką, co postanowiła wyrazić oddając jej hołd w swoich stylizacjach. Na pokazie Chanel w Paryżu, aktorka pojawiła się w geometrycznym makijażu w stylu retro, z dwiema grubymi kreskami na oku. To makijaż, który uwielbiała Tate – jedną kreską podkreślała zgięcie powieki, a drugą linię rzęs.

To zresztą nie pierwszy raz, kiedy Robbie zainspirowała się stylem zmarłej żony Polańskiego. Podczas premiery „Pewnego razu w… Hollywood” w Cannes, pokazała się we fryzurze, którą tragicznie zmarła aktorka zaprezentowała 40 lat wcześniej.

Fani uznali, że Robbie odtwarzając fryzurę i makijaż Tate, chciała oddać hołd tragicznie zmarłej aktorce. Musimy przyznać, że to przepiękny gest ze strony Robbie. Myślicie, że dzięki niej, więcej kobiet zacznie naśladować Tate?