Puder wykańczający to mały geniusz. Sprawia, że cera wygląda nieskazitelnie. Z podkładu czyni drugą skórę. Zakrywa, wszystko to, czego nie chcemy pokazywać – zmarszczki, miejsca, które wymagają kilku warstw korektora. Dzięki niemu makijaż prezentuje się nieporównywalnie lepiej. Ale chwila. Puder nie zdziała nic dobrego, jeśli użyjesz go w niewłaściwy sposób. Skonsultowaliśmy się z kilkoma makijażystkami i już wiemy jakie 4 błędy – podczas tej niepozornej czynności – popełniamy najczęściej.

Istnieją cztery różne rodzaje pudru wykańczającego – mineralny, w kamieniu, sypki i transparenty. A ty żyłaś do tej pory bez tej wiedzy. Każdy z nich został stworzony dla zupełnie innego typu cery i ma inne zadanie. Mineralny sprawdzi się u alergiczek, ale tylko jeśli pominicie fluid – inaczej produkt się zwarzy. Puder w kamieniu jest dla dziewczyn z cerą problematyczną, a sypki – z suchą. Z kolei transparentny nadaje się tylko w tych przypadkach, kiedy nie zależy nam na supertrwałym makijażu.

ZOBACZ TEŻ: PODSTAWOWY BŁĄD, KTÓRY POPEŁNIASZ APLIKUJĄC PODKŁAD. ZAPOMINASZ O TYM ETAPIE?

No właśnie, warzenie się produktu to problem, któremu większość z nas nie potrafi zapobiec. Dużo łatwiej uniknąć tego niechcianego efektu, jeśli wybierzemy odpowiedni kosmetyk. W tym przypadku odpowiedni oznacza po prostu: nie za ciężki.

Kolejny grzech to niedokładne rozcieranie podkładu, czyli popełnianie błędu jeszcze na poprzednim etapie. Jeśli na skórze zostaną jakieś nierówności, to żaden puder, choćby najdroższy, nie będzie w stanie tego `naprawić`.

ZOBACZ TEŻ: 5 METOD, DZIĘKI KTÓRYM TWÓJ KOREKTOR BĘDZIE NIEWIDZIALNY!

I na koniec: czekanie aż podkład wyschnie. Tak, to też jest błąd. Puder należy aplikować, kiedy fluid jeszcze nie do końca stopi się ze skórą, i to ruchem `przyciskania`.