Koniec wylegiwania się na słońcu – teraz mamy go jak na lekarstwo. Nie oznacza to jednak, że jesteśmy skazane na bladą skórę twarzy. Oprócz solariów, których absolutnie nie polecamy, mamy teraz mnóstwo bezpiecznych możliwości nadania twarzy delikatnego blasku jakby muśniętego słońcem.

Na rynku pełno jest coraz lepszych preparatów brązujących, ale one wymagają nieco więcej czasu w aplikacji. Nie każdy lubi też ich charakterystyczny zapach i kolor, jaki dzięki nim uzyskujemy.

Zostają zatem… czerwone warzywa i owoce (spożywanie ich poprawia koloryt cery już po paru tygodniach i jest to udowodnione badaniami) oraz pudry brązujące.

Jeżeli posługujemy się nimi z wprawą i umiarem, mogą naprawdę odmienić i rozpromienić naszą twarz.

Jak je stosować?

Przede wszystkim pamiętaj – najlepsze są pudry matowe, bez jakichkolwiek drobinek. Wyglądają najbardziej naturalnie i najłatwiej się nimi umalować.

Druga ważna rzecz to efekt, jaki chcemy uzyska: możemy konturować twarz i imitować efekt opalenizny. Pamiętajmy – tylko jedna z tych rzeczy na raz, inaczej zmienimy się w przemalowane dziwadło w nienaturalnym makijażu, a stąd już pół kroku do śmieszności.

Opalona twarz zimą? Puder brązujący - jak go używaćKONTUROWANIE

To nadawanie wyrazistości naturalnym załamaniom twarzy przy pomocy pudru brązującego i rozświetlacza. Podstawowa zasada jest następująca: miejsca wklęsłe przyciemniamy, miejsca wypukłe rozjaśniamy. Dzięki temu możemy np. „wyczarować” kiepsko zarysowane kości policzkowe lub optycznie wyszczuplić nos i policzki, zatuszować zbyt długą brodę.

Pomoże Wam w tym nasza ściąga: różowym oznaczono miejsca, gdzie należy zaaplikować rozświetlacz. Brązowym – miejsca, w których nakładamy bronzer. Ten może być o 2-3 tony ciemniejszy, lecz pamiętaj, by idealnie rozetrzeć jego granice.

Jak wybrać odpowiedni kolor? Cóż, wyobraźcie sobie, jaki odcień ma Wasza skóra, gdy pada na nią cień i voila! – szukamy czegoś podobnego.

Pędzel do konturowania powinien być mniejszy, niż ten do pudru, w większy, niż ten do różu. Niektóre firmy przekonują nas do skośnych pędzli, ale by się nimi posługiwać trzeba mieć naprawdę dużą wprawę.

Polecamy kurs konturowania mistrzyni makijażu, Lisy Eldridge:

Opalona twarz zimą? Puder brązujący - jak go używaćIMITOWANIE OPALENIZNY

Pamiętajmy – jeśli decydujemy się na taki makijaż, reszta ciała musi z nim współgrać, w przeciwnym wypadku twarz będzie się odcinać i wyglądać bardzo nienaturalnie.

Dobrze jest przygotować twarz, szyję i dekolt (jeśli one też będą odsłonięte) np. kremem BB, który jest o ton ciemniejszy od naszego naturalnego koloru twarzy. Nasz korektor też powinien być o ton ciemniejszy od tego, którego użyłybyśmy w tradycyjnym, jasny makijażu. Całość pudrujemy naturalnym, transparentnym pudrem. Dopiero teraz wkracza puder brązujący, który – inaczej niż w przypadku pudru do konturowania – może być o 1-2 tony ciemniejszy. Nie chcemy bowiem konturować twarzy, a uzyskać efekt skóry naturalnie muśniętej słońcem.

Miejsca, które chcemy zaakcentować bronzerem ilustruje obrazek po lewej stronie.

A zatem pędzle w dłoń! Którą wersję wolicie?

 

Przetestowałyśmy – polecamy:

Opalona twarz zimą? Puder brązujący - jak go używać

Opalona twarz zimą? Puder brązujący - jak go używać

Opalona twarz zimą? Puder brązujący - jak go używać

Od lewej:

Chanel Les Beiges – puder matowy. Niektóre jego odcienie (w naszym przypadku No. 30) idealnie sprawdzą się jako dyskretny bronzer dla jasnej skóry.

Dior Diorskin Nude Tan – co prawda zawiera delikatnie połyskujące drobinki, ale na twarzy są niewidoczne. Testowałyśmy kolor nr 1 – naturalny, odpowiedni niemal dla każdej karnacji. Świetny do konturowania.

Sleek Contour Kit Light – nawet wersja „Light” może wydawać się niektórym nieco ciemna, ale po roztarciu granic jest jasne, że idealnie sprawdza się do konturowania. Uwaga! Rozświetlacz jest dość mocno perłowy.

Puder „Touch of Luxury” Lambre Classic

Daje perłowe wykończenie, najlepiej wygląda na załamaniu kości policzkowych. Polecamy naturalnie gładkim skórom, bez wyraźnych niedoskonałości. Jest bardzo delikatny i trwały. Testowałyśmy kolor nr 7 – typowo brązujący odcień.