Zeszłej wiosny największą furorę robił nude make up – bezpieczny, uniwersalny, odpowiedni dla każdej kobiety. A co proponują na nadchodzący sezon wizażyści pracujący przy pokazach?

OCZY: Przeważająca część propozycji makijażu oka na wiosnę 2009 utrzymana została w pastelowych barwach. Najczęściej na powiekach modelek pojawiał się odcień liliowego fioletu i różu. Pasteli na zabrakło wśród wiosennych kolekcji kosmetyków kolorywych takich marek jak: NARS, Dior czy Jill Stuart. Bobbi Brown proponuje na wiosnę fioletowy eyeliner plus mgiełkę cienia w tym samym kolorze – dzienną wersję subtelnego smokey eye. Wizażystka lansuje też makijaż inspirowany etiopską pustynią – do tego looku radzi używać matowych cieni w ziemistych kolorach. Betsey Johnson z kolei stawia na nasycone, wyraziste barwy na powiekach – błękit, róż i żółć.

Na wieczór hitem ma być również smokey eye – ale utrzymane w odcieniach szarości i srebra – włącznie z cienie rozświetlającym pod łukiem brwiowym.

Same brwi natomiast mają być przede wszystkim naturalne i sprawiać wrażenie, jakby dawno nie widziały pęsety. Wizażyści radzą, aby wyrywać tylko te najbardziej niesforne włoski, a kredki do brwi odłożyć w kąt. „Jeśli Twoje brwi potrzebują wypełnienia, to użyć matowego cienia do powiek i bezbarwnego żelu. Łuki mają być naturalnie bujne, ale w żadnym wypadku ciężkie czy przytłaczające twarz” – podpowiada Bobbi Brown.

Niemal we wszystkich propozycjach spory akcent został położony na rzęsy – długie, gęste firanki. Modelki przeważnie miały doklejone sztuczne kępki lub całe pasma rzęs. „Ten trend to dobra okazja, aby przekonać się do sztucznych rzęs. Jeśli natura nie obdarzyła Cię pięknymi, długimi rzęsami, to może czas wypróbować te, które dostępne są w sklepach? Wybierz model, który będzie dobrze naśladował naturalne rzęsy” – dodaje Bobbi.

USTA: Usta również mają być delikatnie podkreślone – raczej szminką, niż błyszczykiem. Wśród wiosennych kolekcji przeważają cieliste odcienie szminek – od takich w kolorze skóry po delikatne, półprzezroczyste róże. Szminkę można też po prostu zastąpić płynnym podkładem. Kobietom, które rozkochały się w jesiennych odcieniach wizażyści proponują, aby mieszały odrobinę szminki z bezbarwnym balsamem do ust i dopiero wtedy nakładały. Jeśli preferujesz błyszczyki, to sięgnij po te bezbarwne lub w delikatnych, transparentnych odcieniach. Migoczące drobinki czy mocna pigmentacja odpadają. Błyszczyk ma tylko dodawać ustom subtelnego blasku.

CERA: Twarz ma być matowa, ale sprawiać wrażenie idealnie nawilżonej. Tutaj często pojawiała się propozycja użycia kremów koloryzujących lub mieszania fluidu z kremem nawilżającym. Aby buzia się nie świeciła można ją delikatnie zmatowić używając krzemionki albo transparentnego, lekkiego pudru. Uzyskany efekt ma być maksymalnie naturalny, twarz ma sprawiać wrażenie ledwo muśniętej pędzlem. Wizażyści polecają użycie rozświetlacza – ale z umiarem, tak, aby cera wyglądała na lśniącą swoim własnym blaskiem.

POLICZKI: Tutaj nie ma zaskoczenia. Królować będą odcienie delikatnej brzoskwini, blade róże i pastelowe odcienie śliwki. Plama koloru ma być delikatna i wyglądać jak naturalny rumieniec. Bronzery idą na dno kosmetyczki, podobnie jak i wszelkie brązowawe odcienie różów.


Jill Stuart


Dior