Faceci nie rozumieją makijażu i sensu jego robienia. Mimo to nie przeszkadza im fakt, że na rozkładówkach wszystkie modelki mają twarz umalowaną tak, że nie do rozpoznania byłyby po jego zmyciu.

Sami jednak najczęściej lubią, aby ich kobiety nosiły go jak najmniej. Wiemy, że to prawie niemożliwe, ale można osiągnąć pewien kompromis.

Oto kilka rad (wszystkie konsultowane z panami!):

makeup no makeup to chyba ukochany makijaż facetów, po postu trzeba się napracować, aby nie było go widać;

– najwięcej czasu poświęć na nakładanie podkładu i różu, on po prostu musi się stapiać ze skórą i broń Boże żadnych linii, czy ostrych przejść; koniecznie dopilnuj, aby na linii szczęki nie powstała „granica” podkładu, wtedy najłatwiej o efekt maski,

– masz wypryski lub przebarwienia? Okazuje się, że wielu panów toleruje je bardziej, niż usilne ich przykrywanie toną korektora, podkładu i pudru; dlatego lepiej nie przesadzać z siłą krycia,

– róż najlepszy będzie jasny, beżowo-różowy, ewentualnie z nutą koralową; pamiętaj, że ten kosmetyk ma jedynie ożywić twarz, a jeśli pokusimy się o wyrazistą plamę koloru, „efekt pudernicy” gwarantowany,

– zrezygnuj z ciężkich, kleistych błyszczyków,

– jeśli szminka, to różowa z delikatną domieszką beżu lub bordowa; wbrew pozorom niewielki procent panów kocha krwisto czerwone usta, zaś ciemny fiolet jest dla nich… aseksualny,

– czerwień jest za to bardzo mile widziana na paznokciach, zwłaszcza w przypadku pedicure, niemal każdy pan lubi też klasyczny french,

– mocniejszy akcent, który znacznie mniej przeszkadza mężczyznom, to smoky eye (nawet Marc Anthony przynał, że kocha Jennifer Lopez tak umalowaną); „dymek” na powiekach jest bardzo zmysłowy i nadaje spojrzeniu tajemniczości – a faceci to lubią,

– nawet jeśli kochasz kolorowe cienie jak dziecko kredki (tak jak Zeberka), panowie wolą klasyczne kolory – beże, brązy i szarości,

– zadbaj o brwi – powinny być schludne, nigdy za cienkie, ale koniecznie zdyscyplinowane,

– maluj się przy świetle, w jakim będą oglądać Cię inni – wtedy unikniesz niemiłych niespodzianek kolorystycznych,

– wzorując się na zdjęciach pamiętaj, że to, co dobrze wygląda na fotografii rzadko prezentuje się równie dobrze w rzeczywistości.