Kiedyś tunele w uszach można było uznać za niszową modyfikację ciała. Dziś wkraczają na salony i nikogo już nie dziwią. Bywają małe, w których nie zmieści się czubek palca, ale też ogromne – nawet wielkości pięści. Problem w tym, że dla niektórych stały się zbyt mainstreamowe.

To właśnie dla nich wymyślono zupełnie inny sposób „zdobienia” narządu słuchu. Tym razem dziura nie jest efektem rozciągania skóry, ale jej wycięcia. Skalpelem usuwa się środkową część ucha, a krawędzie zszywa. W efekcie z ucha zostaje tylko… obramowanie.

ZOBACZ TEŻ: NIEWIARYGODNE! IMPLANTY DO CIAŁA ZASTĄPIĄ BIŻUTERIĘ? NOWA MODA WŚRÓD CELEBRYTÓW

Czy to ryzykowne?

Kiedy w Sieci pojawiły się pierwsze zdjęcia dokumentujące efekty zabiegu, niektórzy ostrzegali, by nie iść w ślady tego mężczyzny. Efektem ubocznym modyfikacji miały być trudności ze słyszeniem, a nawet całkowita głuchota. „Artysta” temu zaprzecza.

Czas rozwiać wszelkie wątpliwości – ta procedura nie sprawia, że głuchniesz. Przez tydzień lub dwa możesz mieć problem z rozpoznaniem kierunku, z którego dochodzi do ciebie dźwięk, ale to mija. Umysł szybko przyzwyczai się do nowych uszu. Słyszenie tego, co za tobą, staje się wręcz łatwiejsze. Uszy wcale nie służą do tego, aby „łapać” dźwięki– tłumaczy osoba, która wykonała zabieg.

Wielu internautów nie kryje zachwytu, ale pojawiają się też opinie, że artysta wprowadza ludzi w błąd. „Wciskasz kit. Twierdzenie, że dzięki temu ktoś będzie słyszał lepiej, to fałszywa reklama. Słuch może się tylko osłabić”. „Mówisz, że uszy nie służą do łapania dźwięków. To jedna z najgłupszych rzeczy, jakie ostatnio słyszałem”. „Jestem laryngologiem i uważam, że okaleczyłeś tego człowieka” – czytamy w komentarzach.

ZOBACZ TEŻ: CARA DELEVINGNE DOKONAŁA MODYFIKACJI CIAŁA! SKARYFIKACJA USZU TO ODWAŻNA DECYZJA

Dominują jednak pozytywne oceny, które odnoszą się do wizualnej strony zabiegu.

Tobie też się to podoba?