U nas nie ma jeszcze społecznej akceptacji dla zabiegów poprawiania urody młodziutkim dziewczynom, ale chirurgia kosmetyczna rozwija się w ogromnym tempie.

Trudno to jednak porównać z krajem, z którego wywodzi się ogromna rzesza dziewczyn zachodzących bardzo daleko w wyborach Miss Świata – mowa o Wenezueli.

Jak podaje agencja Reuters, zabiegi powiększania biustu stały się tam codziennością. Młode dziewczyny stojące na progu dojrzałości są obdarzane przez matki funduszami na takie zabiegi. Przezorne mamusie decydują się nie tylko na upiększanie własnych twarzy, do gabinetów prowadzą również córki. Na przykład ze zbyt dużymi nosami, czy zbyt (ich zdaniem) sterczącymi uszami.

W tym przypadku nie ma znaczenia sytuacja ekonomiczna kobiety. Tęskniące do ideału panie zapożyczają się u znajomych i rodziny, wykorzystują limity na swych kartach kredytowych, robią wszystko, by nie być gorszymi od sąsiadek czy koleżanek z pracy.

Ma to być również rodzaj pocieszania w obliczu kryzysu, który nie opuszcza Wenezueli.

Angel Pena, chirurg plastyczny z Wenezueli mówi tak:

Wszystkie kobiety powiększają piersi. To naturalne, że panie chcą wyglądać lepiej. Pragnienie bycia piękną nie mija wraz z wiekiem i nie zależy od sytuacji materialnej.

Ciekawe czy Europejki dorównają kiedyś mieszkankom Wenezueli w tym szalonym pędzie ku wydumanym ideałom.

A co Wy sądzicie o modzie na sztuczną urodę?