Rosnąca popularność fit influencerek wielu z nas potrafi namieszać w głowach i sprawić, że nasze kompleksy będą coraz większe. Wszystko za sprawą ich pozowanych, często przerabianych zdjęć.

Obraz idealnej sylwetki

Zapominamy, że Instagram oferuje nam całkowitą dowolność w kreowaniu własnego wizerunku. I nie chodzi tylko o zachowanie, lecz także o wygląd. Nie tak dawno przypomniała nam o tym Red Lipstick Monster, która zaprezentowała, jak w prosty sposób oszukać aparat, aby mieć pełniejsze pośladki. Jednak na co dzień łatwo dajemy się nabrać na takie instagramowe triki. Sprawia to, że wydaje nam się, że jesteśmy gorsze, bo nie wyglądamy, jak dziewczyny z internetu.

Ważna rola „prawdziwych” zdjęć

Właśnie dlatego tak ważne jest, aby wysportowane osoby pokazywały nie tylko swoją szczytową formę, lecz także jej spadki. I właśnie to zrobiła Deynn w jednym z najnowszych postów. Opublikowała zdjęcie przedstawiające, jak wygląda jej ciało po tygodniu choroby i przerwy od ćwiczeń. Jej fani byli zachwyceni.

„Kocham kierunek, w którym W KOŃCU zmierzają posty na instagramie!”.

„I właśnie po takim postach, szacunek wzrasta do 100000000000%”.

„Dziękujemy za to zdjęcie. Nie wyobrażasz sobie ogromu potęgi tego zdjęcia, jestem przekonana, że pomoże ono wielu kobietom. Mi już pomogło”.

„Myślę że podbudowałaś tym tysiące kobiet”.

Ciałopozytywne treści

Nas również bardzo cieszą takie ciałopozytywne treści, zwłaszcza u osób, które na co dzień motywują swoich obserwujących do ćwiczeń. Pokazanie tak dużej liczbie osób, że spadek formy nie jest niczym złym i zdarza się każdemu jest niezwykle ważny. Uczy nas wyrozumiałości dla samych siebie. A jak Wam podobają się takie zdjęcia?