Magazyn konsumencki Pro-test opublikował niedawno dość ciekawe wyniki testu, z którego wynika, że na polskim rynku wiele jest kosmetyków zawierających składniki, które powodować mogą impotencję, przedwczesne dojrzewanie, zaburzenia metabolizmu i funkcji rozrodczej.

Brzmi groźnie, prawda? Groźna jest też długa lista popularnych kosmetyków, które zawierają parabeny, czyli groźne dla zdrowia konserwanty.

Dziennik Łódzki poprosił zastępcę redaktora naczelnego Pro-Testu o komentarz w tej sprawie.

– Każdego dnia używamy kilku lub kilkunastu różnych kosmetyków i wprowadzamy do organizmu mieszankę wielu substancji mogących zaburzyć gospodarkę hormonalną – mówi Joanna Wosińska. – Choć substancje występują w poszczególnych produktach w małych dawkach, to w połączeniu z innymi aplikowanymi na skórę tworzą koktajl chemiczny i przestają być nieszkodliwe.

Broni się jednak Nivea Polska, której przedstawicielka przekonuje, że ich kosmetyki są bezpieczne, podobnie jak stosowanie parabenów.

– Zostało to potwierdzone w wyniku wielokrotnych badań – zapewnia. – Parabeny stosowane w kosmetykach są rozkładane do substancji, które nie mają wpływu na gospodarkę hormonalną organizmu ludzkiego.

Komu wierzyć? Trudno powiedzieć, o ile samemu nie ma się stosownej wiedzy. Dopóki jednak kosmetyki te są oficjalnie w obiegu, dopóty będą kupowane.

Za to kosmetyk opatrzony hasłem „nie zawiera parabenów” na pewno zyska na wartości.


Długa lista kosmetyków zawierających parabeny, opublikowana przez magazyn Pro-Test oraz magazyn Angora. / Angora, www.pro-test.pl