W poprzednim sezonie obrońca tytułu Lewis Hamilton niejednokrotnie manifestował swoje poglądy na torach F1. Motorsport, który na świecie oglądają miliony ludzi, jest idealnym narzędziem, za pomocą którego kierowcy-aktywiści starają się przekazać swoje zdanie. Przed tegorocznym Grand Prix Węgier podczas hymnu w tęczowej koszulce pojawił się Sebastian Vettel.

Koszulka „Same Love” Sebastiana Vettela

Gwiazda serialu Netflixa identyfikuje się jako transpłciowa kobieta. „Nie chcę już grać męskich ról”

Do sytuacji doszło na dobrze znanym polskim kibicom Hungaroringu. Podczas hymnu Vettel miał na sobie koszulkę z napisem „Same Love”, tym samym wyrażając swój protest przeciwko dyskryminacji środowiska LGBT+ na Węgrzech. Nie tylko czterokrotny mistrz świata został wezwany na dywanik szefów F1, ale również Valtteri Bottas, Carlos Sainz i Lance Stroll, którzy naruszyli procedury przed wyścigiem. Zgodnie z regulaminem kierowcy przed GP powinni odsłuchać hymnu danego państwa, stojąc w kombinezonach.

Niemiec, który w przeszłości jeździł m.in. dla Ferrari i Red Bulla stał w koszulce „Ta sama miłość”, wcześniej z kolei miał tenisówki i maseczkę ochronną z tęczową flagą, ale również te barwy zdobiły jego wyścigowy kask. Vettel wyraził również swoje zdanie na temat dyskryminacji osób LGBT+ podczas czwartkowej konferencji prasowej. Kierowca Astona Martina musiał się tłumaczyć przed sędziami, ale jak przyznał, nie żałuje swojej decyzji. – Niech mnie zdyskwalifikują. Mogą robić co chcą, w ogóle mnie to nie obchodzi. Jeszcze raz postąpiłbym tak samo – przyznał w rozmowie ze „Sky Sports F1”.

Pozostali kierowcy – Bottas, Sainz i Stroll również dostali reprymendę za to, że nie ściągnęli koszulek z napisem „We Race As One”. Jak przyznała cała trójka, po prostu zapomnieli. To już nie pierwszy raz, kiedy kierowcy wyrażają swoje poglądy za pośrednictwem platformy, jaką jest globalny sport w postaci F1.