
Sandra Bullock wygląda młodziej dzięki… napletkom koreańskich niemowląt
Make-up no make-up to jeden z największych trendów makijażowych nadchodzącej wiosny. Jego podstawą jest nawilżona, promienista cera oraz niewielka ilość makijażu. Minimalistyczny makijaż chętnie promują gwiazdy. Jedną z nich jest Sandra Bullock, która postanowiła podzielić się sekretem swojej godnej pozazdroszczenia, nieskazitelnej cery.
Aktorka korzysta z usług kosmetyczki Georgii Louise, która oferuje dość niecodzienny zabieg odmładzający. Wykorzystuje bowiem specjalne serum z naskórkowego czynnika wzrostu. Zawiera komórki macierzyste, hodowane z napletków koreańskich niemowląt.
ZOBACZ TEŻ: MASECZKA Z SIEMIENIA LNIANEGO, W KTÓREJ ZAKOCHAŁY SIĘ GWIAZDY!
Komórki macierzyste pomagają w tworzeniu kolagenu i elastyny. Pobiera się je podczas tradycyjnego obrzezania chłopców. Komórki macierzyste z Korei są eksportowane na cały świat.
U kosmetyczki Georgii Louise poza Sandrą Bullock pojawiają się między innymi Linda Evangelista, Cate Blancett, Alexander Wang oraz Katy Perry. Jak twierdzi kosmetyczka, gwiazdy przed pojawieniem się w salonie proszą o „leczenie penisem”.
ZOBACZ TEŻ: KENDALL JENNER ZDRADZIŁA SEKRET SWOJEJ CERY. SPODZIEWAŁYŚCIE SIĘ TEGO? (FOTO)
Do salonu dostają się nieliczni. Jednorazowe wykonanie zabiegu z wykorzystaniem komórek z napletka kosztuje 650 dolarów. Zabieg można zaliczyć do jednego z najdziwniejszych dostępnych na rynku. Gwiazdy leczą skórę i włosy również spermą byka, odchodami słowika oraz ogniem.
Co o tym sądzicie?