Miał być gigantyczny hit Netflixa. „Gray Man” nie spełnił oczekiwań
„Gray Man” to najdroższa produkcja amerykańskiego giganta, która miała być wielkim hitem platformy Netflix. Wyniki oglądalności jednak jasno pokazują, że na tle innych film wypadł blado. Nowość w reżyserii Anthony’ego i Joe Russo według założeń Netflixa miała być „maszynką” do zarabiania pieniędzy. Tak się jednak nie stało.
„Stranger Things” czy „Squid Game”? Netflix zdradza, który serial jest najpopularniejszy w historii
„Gray Man” klapą Netflixa? Wyniki nie pozostawiają złudzeń
Ekranizacja powieści Marka Greaney’a miała tchnąć „nowe życie” w pogrążonego w ostatnim czasie w kryzysie streamingowego giganta. Władze Netflixa liczyły na strumień pieniędzy, który popłynie do ich kieszeni po wypuszczeniu filmu z Ryanem Goslingiem w roli głównej.
Bracia Russo, znani z takich produkcji jak „Captain America” czy dwóch ostatnich części „Avengers”, otrzymali budżet w wysokości ponad 200 milionów dolarów. Taka kwota z miejsca ustawiła nowy film Netflixa jako najdroższy w historii platformy.
W trakcie premierowego weekendu widzowie poświęcili produkcji braci Russo 88,6 mln godzin. W porównaniu z innymi hitami Netflixa „Gray Man” wypada dość kiepsko. Bijąca rekordy popularności „Czerwona nota” może się pochwalić wynikami na poziomie – 148,7 mln godzin, z kolei „Nie patrz w górę” – 111 mln godz.
O czym jest “Gray Man”?
Nieuchwytny oficer CIA odkrywa kompromitujące sekrety agencji. Jego śladem rusza bezwzględny agent socjopata, który wyznaczył nagrodę za jego głowę – czytamy w opisie filmu, celem, którego było podratowanie słabszych ostatnio wyników amerykańskiej platformy.
W rolach głównych występują: Ryan Gosling, Chris Evans i Ana de Armas. Premiera miała miejsce w piątek 22 lipca br. na Netflixie.