Selena Gomez wyznała kiedyś, że mimo bardzo młodego wieku już teraz używa kosmetyków przeciwzmarszczkowych – profilaktycznie.

My też odważyłyśmy się na kosmetyk 40+, czyli Liftingujący krem infuzyjny marki Yonelle. To nowość na polskim rynku, która opiera swoje produkty o hasło nanodysków – brzmiących tajemniczo, nowocześnie i innowacyjnie. Nanodyski mają wielokrotnie zwiększać wnikanie retinolu do skóry o nawet 340%.

Brzmi na tyle zachęcająco, że można się skusić. A jak ma się PR-owy tekst do rzeczywistości?

Krem zamknięty jest w różowym słoiczku. 55 ml to o 5 ml więcej, niż standardowe opakowania. Słoiczek wygląda efektownie i luksusowo, wewnątrz znajdziemy lekki krem, który wchłania się błyskawicznie, nie pozostawiając tłustej warstwy.

Pierwszy efekt jest taki, że na skórze zostaje jednak jakiś film, bo od razu jej powierzchnia jest wygładzona. Pozostawiony na noc nie spowodował np. zwiększonego przetłuszczania skóry skłonnej do przetłuszczania, ale ma bardzo wszechstronne zastosowanie (retinol to niemal kosmetyczne panaceum). Krem bardzo dobrze nawilża (to zasługa kwasu hialuronowego) i daje satynowy efekt. Aplikacja to faktycznie przyjemność.

Składniki: NANODYSKI™, retinol, peptydy, kwas hialuronowy, glukozyd MG6P, aminokwasy, jony miedzi, nieinwazyjne wypełniacze zmarszczek, optyczny reduktor zmarszczek

Yonelle radzi, by podczas nakładania kremu wykonywać mini-masaż twarzy. I choć przeznaczony jest dla cer dojrzałych, wiedza nie zaszkodzi w każdym wieku: