Przyznamy się: kuszą nas zapewnienia o wyjątkowej trwałości kosmetyków do makijażu, nawet jeśli nie zamierzamy nosić go 12 godzin (a co dopiero 24). Skoro jednak ktoś obiecuje, że podkład przetrwa dobę, może warto go sprawdzić.

Poprzednik najnowszej wersji Infallible miał trzymać się skóry „zaledwie” 16 godzin. Tym razem wydłużono jego trwałość aż do 24. Czy aby tylko na opakowaniu?

Nakładamy podkład na skórę bez bazy, po porannym kremie nawilżająco-matującym. Opakowanie z pompką jest wygodne i precyzyjnie odmierza taką ilość, jaką chcemy. Pompka nie zacina się i działa sprawnie. Lekki podkład szybko się rozprowadza, kryjąc średnio i zostawiając delikatny zapach. Kolor 120 jest ładny i dość jasny, z domieszką żółtych pigmentów, ale wciąż za ciemny dla naprawdę bladolicych.

Kosmetyk nakłada się równo. Nie zbiera się w załamaniach skóry, nie gromadzi w porach, jedynie lekko podkreśla suche skórki. Tuż po nałożeniu wygląda znakomicie, bo podkład jest niemal niewidoczny, jeśli oczywiście nie przesadzimy z jego ilością. Nie jest mocno kryjący, ale zatuszuje zaczerwienienia i plamki.

Sprawdzamy twarz po kilku godzinach. W przypadku skłonnej do przetłuszczania się skóry nie będziemy zadowolone – cera się błyszczy, a gdy przyłożymy do niej bibułki matujące, część podkładu zostaje jednak na nich. A zatem obiecana 24-godzinna trwałość, flagowe zapewnienie producenta, pada jako pierwszej. Szkoda, bo gdyby wytrzymał choć 10 godzin (któż wytrzyma 24 godziny bez zmywania makijażu?), byłby znakomity, zwłaszcza w tej cenie.

My dajemy 3 gwiazdki na 5.

Cena: ok. 53zł / 30ml