Podczas gdy wielkie nazwiska związane z rodziną królewską takie jak Meghan Markle i książę Harry toczą własne bitwy, książę Karol również znalazł się na świeczniku z powodu ostatnich kontrowersji. Może nigdy nie zostać królem, a właściwie może nie chcieć nim zostać. Jego najbliższy współpracownik zrezygnował z urzędu, ale skandal wywołują również jego działalności charytatywne.

Według Newsweeka, Karol jest prezesem Prince’s Foundation, która na co dzień prowadzona jest przez jego powierników. Fundacja otrzymała darowiznę w wysokości 500 000 funtów od niejakiego Dmitrija Leusa, 51-letniego rosyjskiego biznesmena i bankiera. Jednak tylko 100 000 funtów tej darowizny zostało przyjętych przez fundację, zanim reszta została odrzucona przez zespół etyki fundacji.

Kate Middleton w ciąży? Dlaczego wszyscy twierdzą, że księżna Cambridge spodziewa się 4 dziecka

Odrzucenie darowizny nastąpiło po tym, jak zespół ds. etyki zdał sobie sprawę, że Leus został skazany za pranie brudnych pieniędzy w Rosji. Darowizna od kogoś, kto potencjalnie wyprał pieniądze, wygląda źle w oczach królewskiej organizacji charytatywnej, więc organizacja ta ostatecznie odrzuciła darowiznę.

Książę Karol rozdaje brytyjskie zaszczyty?

Fundacja księcia Karola spotyka się z szeroką krytyką. Jej przewodniczący, Douglas Connell, ustąpił, wywołując dalsze kontrowersje. Stało się to niedługo po tym, jak Michael Fawcett, ówczesny szef fundacji, zrezygnował z pracy twierdząc, że Karol oferuje brytyjskie zaszczyty i tytuły – takie jak rycerstwo – w zamian za darowizny. W miarę jak kontrowersje wokół fundacji wciąż się rozwijają, książę milczy i nie komentuje zarzutów.

Wiemy, kiedy będzie można obejrzeć w Polsce nową „Plotkarę”! Premiera serialu już niedługo!