W sieci można natknąć się na ten gadżet już od dłuższego czasu – to mały, przypominający klamerkę klips, który ma pomóc poprawić kształt nosa, a nawet stopniowo go zmniejszyć. Skąd się wziął, czy działa i przede wszystkim – czy jest bezpieczny?

Cały pomysł opiera się na tej samej zasadzie, na której działają gorsety, wciąż obecne w Chinach wiązanie stóp czy zakładanie obręczy, aby wydłużyć szyję dziewczynek. Na podobnej zasadzie działają też aparaty ortodontyczne. Część ciała, na którą wywierany jest jednostajny, trwający przez dłuższy okres czasu ucisk w końcu zaczyna się do niego dostosowywać, powoli zmieniając kształt.

Projekt tego klipsa miał narodzić się w Japonii, ale szybko został podchwycony przez chińskich producentów – i stamtąd właśnie pochodzi zdecydowana większość tych wynalazków. Później zawędrował na teren USA, a teraz zaczyna pojawiać się także w Europie. W serwisie eBay można ten gadżet kupić już za cenę poniżej dolara (najczęściej pod nazwą Nose Up i Coco), podczas kiedy amerykańscy przedsiębiorcy za dokładnie ten sam produkt liczą sobie od dwudziestu do czterdziestu dolarów (te można znaleźć w sieci pod hasłem Nose Huggie).

Jakim cudem stały się tak popularne? Czy faktycznie działają, czy też jest to tylko magia sloganu, który obiecuje efekt operacji plastycznej bez użycia skalpela? Aby się tego dowiedzieć, przeszukaliśmy kilka for internetowych i stron zawierających recenzje tego cuda.

Klips został stworzony z myślą o nosach azjatyckich – bardziej miękkich i „plastycznych” od nosów europejskich. Użytkownicy tego gadżetu faktycznie zauważali zmiany w wyglądzie swojego nosa po pewnym czasie użytkowania – u jednych osób były to dwa tygodnie, u innych dwa-trzy miesiące. Klips, według relacji, pomagał wyprostować przegrodę nosową, a sam nos lekko zwężał i unosił jego czubek. Użytkownicy zapewniali, że efekt był trwały. Z drugiej strony nie zabrakło również osób, które po stosowaniu klipsa nie zauważyły absolutnie żadnej zmiany.

W sieci można się natknąć na strony, które przekonują, że ten sam przyrząd skróci nos i usunie garb – jest to jednak wymysł właścicieli internetowych sklepów oferujących ten gadżet mający na celu podniesienie zainteresowania i – co za tym idzie – sprzedaży. Rzekome zdjęcia „przed” i „po” pochodzą ze stron klinik chirurgii plastycznej.

Czy używanie tego klipsa nie zagraża zdrowiu? Nie, o ile stosuje się go zgodnie z zaleceniami – 10-15 minut dziennie. Obecność klipsa na nosie jest zresztą podobno tak bolesna, że wytrwanie nawet kilku minut dłużej graniczy z cudem. Używanie Nose Up przez czas dłuższy od zalecanego może doprowadzić do poważnych problemów z krążeniem, nie wspominając już o defektach kosmetycznych takich jak sińce i krwiaki, a nawet powstanie fałd odkształconej skóry na nosie. Producenci przestrzegają też, że w przypadku odnotowania niepożądanych zmian w wyglądzie nosa należy natychmiast przerwać stosowanie klipsa.

Jeśli zainteresował Was ten temat, to zapraszamy na tę stronę – znajdziecie tam całe mnóstwo opinii osób, które miały styczność z tym gadżetem.

Co sądzicie o tego typu wynalazkach?

W sieci można znaleźć co najmniej dwie wersje tego klipsa:
Nose Huggie

Nose Huggie

Nose Huggie

Nose Huggie

Nose Huggie

Nose Huggie

Te zdjęcia pochodzą z jednego ze sklepów internetowych oferujących dokładnie taki sam klips w znacznie wyższej cenie. Nie przedstawiają one prawdziwego efektu, bo Nose Up nie usunie garba ani nie skróci nosa.

Nose Huggie

Nose Huggie

Nose Huggie