22 październik to data, która zostanie zapisana w historii Polski jako wyrok na kobiety. Tego dnia Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie, że aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu lub nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodna z konstytucją. To zamach na wolność kobiet. Polki wychodzą na ulice, aby walczyć o swoje prawa i wolność wyboru. Od czwartku w niemalże każdym mieście i miasteczku w naszym kraju odbywają się protesty. Córka prezydenta i jego doradczyni społeczna postanowiła przerwać długie milczenie. Zabrała głos w sprawie wyroku TK.

Kinga Duda o decyzji TK

Mimo licznych protestów w kraju i za granicą wiele osób związanych ze sceną polityczną w Polsce przez bardzo długi czas unikało tego tematu i nie wypowiadało się ani w sprawie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, ani na temat solidarność kobiet i ich sprzeciwu wobec ograniczania praw do aborcji i wolności wyboru. Dopiero w środę, czyli w siódmy dzień trwania protestów głos zabrała Kinga Duda.

Kasia Warnke dziękuje kobietom biorącym udział w protestach: „Jestem z Wami całym sercem”

Jak wynika z treści opublikowanego oświadczenia Kinga Duda uznała, że dotychczas istniejący kompromis dawał możliwość wyboru. „Wybór, a nie przymus. Kobieta mogła, ale nie musiała z tego prawa korzystać. W sprawie tak niewyobrażalnie trudnej, jak wizja urodzenia dziecka, które może umrzeć minuty czy godzinę po porodzie, decyzja o kontynuacji lub przerwaniu ciąży, powinna być pozostawiona kobiecie i podjęta zgodnie z jej własnym sumieniem, jej systemem wartości, z jej własnymi przekonaniami. Bo to ta kobieta mierzy się z konsekwencjami swojej decyzji do końca życia” – pisze w swoim oświadczeniu Kinga. Duda.

Córka prezydenta podkreśliła jednak na samym wstępie, że część protestujących ucieka się do skrajnych działań, na które nie można wyrażać zgody. „W ostatnich dniach na ulicach polskich miast odbywają się protesty. Rozumiem oburzenie kobiet wywołane wyrokiem TK z 22 października. Jednak dyskusja, która pierwotnie dotyczyła wyroku, wydaje się aktualnie buntem przeciwko wszystkiemu. Część protestujących ucieka się do działań skrajnych, na które nie można wyrażać zgody — akty przemocy, niszczenie mienia, kościołów, obrażanie osób, które nie podzielają poglądów skrajnej grupy protestujących. Wyrażanie poglądów w sposób agresywny i obraźliwy, nawołujący do łamania prawa, przez jakąkolwiek osobę czy stronę sporu, nie może być akceptowane„.

Następnie napisała, że opinie i przemyślenia to jej prywatna sprawa i nie ma obowiązku z nikim się nimi dzielić, jednak: „mam poczucie, że osoby myślące podobnie do mnie nie są wystarczająco reprezentowane w tym sporze„.

Nie potrafię się w pełni postawić w sytuacji, w jakiej znajduje się kobieta, która oczekując dziecka, dowiaduje się, że stwierdzono u niego ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie albo nieuleczalną chorobę zagrażającą jego życiu. Wierzę, że zgodnie z moimi osobistymi przekonaniami, ja nie zdecydowałabym się na przerwanie ciąży. Nie uważam jednak, że inne kobiety mają myśleć i działać w taki sam sposób jak ja. Każdy człowiek ma wolną wolę” – dodała Kinga Duda.

Oświadczenie Kingi Dudy źródło: Twitter@KingaDuda

Wczorajsze demonstracje w całej Polsce. Atak prawicowych bojówek we Wrocławiu

Wczorajsze protesty odbyły się w wielu miastach w Polsce. Ludzie wyszli na ulice z transparentami. W Warszawie tłum zebrał się  pod siedzibą Instytutu na Kultury Prawnej Ordo Iuris w centrum miasta. Z tego miejsca protestujący przenieśli się pod sejm.

Na ulicy Matejki doszło do jednego incydentu, gdzie zebrany był kilkutysięczny tłum. Pod sejmem na pomniku AK namalowano farbą numer aborcyjny oraz zawieszono tęczową flagę. Organizatorki protestu prosiły, aby nie uciekać się do takich działań. Sytuacja została szybko zażegnana. Farba z pomnika została zmyta przez samych demonstrantów.

Niebezpieczna sytuacja spotkała protestujących we Wrocławiu. Wczoraj zebrało się tam ponad 65 tys osób. Tamtejsi demonstranci zostali zaatakowani przez kilkudziesięciu mężczyzn. „Mężczyźni w kominiarkach pojawili się na Kazimierza Wielkiego, przy Krupniczej i bili kogo popadło – jedną kobietę potraktowali tak, że nie mogła podnieść się z ziemi, a mężczyzn kopali w głowy”. To relacja uczestniczki demonstracji w Wrocławiu opublikowana przez „Gazetę Wrocławską”. Prawicowe bojówki zaatakowały ludzi w różnych częściach miasta.

Prezes PiS we wczorajszym oświadczeniu wzywał członków i sympatyków PiS do obrony kościołów. Protestujący, ku rozczarowaniu rządu, nie dali się jednak sprowokować apelowi Jarosława Kaczyńskiego. Patrole nacjonalistów stały m.in. przed kościołem Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu i pod kościołem świętego Aleksandra na Placu Trzech Krzyży.

Oni tylko czekają pod tymi kościołami, żeby ktoś ich zaczepił. Na to liczą. Niech polski kościół ma twarz czekającego na wpierdol Bąkiewicza. Olejmy ich” – mówiła po południu pod Sejmem jedna z liderek Strajku Kobiet Marta Lempart.