Justin Bieber ponownie zwrócił na siebie uwagę zachowaniem, które budzi kontrowersje. W Sieci pojawiły się jego zdjęcia, na których relaksuje się na elektrycznym rowerze. Nie byłoby w tym nic niepokojącego, gdyby przy okazji nie uwiecznił jak… pali z bongo. W tle słychać utwór „Hits From The Bong” zespołu Cypress Hill, nawiązujący do kultury palenia marihuany. To zachowanie wywołało falę komentarzy, zwłaszcza że w tym samym czasie jego żona, Hailey Bieber, samotnie brylowała na oscarowym afterparty Vanity Fair.

Partnerka Wojtka Goli obchodziła 21. urodziny. Pokazała fanom drogocenne prezenty

Hailey Bieber olśniewa na gali Vanity Fair, Justin bawi się po swojemu

Podczas gdy Hailey skupiała na sobie blask fleszy podczas prestiżowego eventu, Justin najwyraźniej miał inne priorytety. Jego nieobecność na afterparty nie umknęła uwadze fanów, którzy zaczęli spekulować, czy wszystko w porządku w związku pary.

W mediach społecznościowych natychmiast pojawiły się komentarze sugerujące, że Justin zamiast wspierać żonę na czerwonym dywanie, wolał spędzać czas ze znajomymi. To nie pierwszy raz, gdy artysta decyduje się na taki krok. Kilka dni wcześniej zamieścił nagranie, na którym pali jointa i rapuje o byciu „na haju”. Niektórzy twierdzili, że wyglądał na odurzonego i zachowywał się „dziwnie”.

Czy Justin i Hailey przechodzą kryzys?

Brak Justina u boku Hailey na oscarowym afterparty Vanity Fair tylko wzmógł plotki o możliwych problemach w ich związku. Chociaż para do tej pory nie skomentowała doniesień, internauci nie ukrywają swojego niepokoju.

„Masz 31 lat i dalej zachowujesz się jak nastolatek”, „Hailey zasługuje na kogoś, kto ją wspiera, a nie na gościa, który woli palić z kumplami”, „Gdzie jesteś, kiedy twoja żona cię potrzebuje?” – to tylko niektóre z komentarzy, jakie pojawiły się pod jego postami.

Małżeństwo Justina i Hailey od lat budzi ogromne zainteresowanie. Każdy ich krok jest śledzony przez media i fanów, którzy z jednej strony wspierają parę, a z drugiej nie szczędzą krytycznych uwag.

Waszym zdaniem to tylko chwilowy kryzys, czy może sygnał głębszych problemów?