Popularny na przełomie lat 90. i 00. amerykański sitcom „Przyjaciele” nie cieszy się obecnie dobrą sławą. Młodsi widzowie, którzy oglądają serial po latach i w oderwaniu od czasów, w których powstawał, interpretują go w zupełnie inny sposób. Zamiast zabawnej opowieści o grupie przyjaciół z Manhattanu widzą w nim homofobiczne i rasistowskie treści. Odtwórczyni jednej z głównych ról – Jennifer Aniston – postanowiła odnieść się do tych zarzutów. W jednym z wywiadów powiedziała, co w rzeczywistości myśli o produkcji, która – chcąc lub nie – doczekała się miana kultowej.

Śmieszą czy gorszą? Odbiór serialu „Przyjaciele” po latach

„Przyjaciele” to jeden z najpopularniejszych seriali komediowych wszech czasów. Można go lubić lub nie znosić, ale jego statusu nie pobiła dotychczas żadna inna produkcja. Amerykański sitcom ma na swoim koncie Złotego Globa oraz liczne nagrody Emmy. Historia wesołej grupki miłośników kawy powróciła po latach, a widzowie mogli obejrzeć serial za pośrednictwem platformy streamongowej Netflix, a następnie wszystkie odcinki zostały przeniesione do HBO. Młode pokolenie widzów zobaczyło w nim to, czego nie potrafili dostrzec wcześniejsi i starsi już odbiorcy. Pod płaszczykiem komediowych treści ukryty jest rasizm, żarty o grubych ludziach oraz promowanie niewłaściwych zachowań.

Przykładów jest wiele. Wystarczy wspomnieć o związku, który tworzył Ross Geller (w tej roli David Schwimmer) oraz Rachel Green (odtwórczynią jest tu Jennifer Aniston). Ta dwójka tkwiła w przerywanej, toksycznej relacji opartej na manipulacji i współzależności. Sporo zarzutów dotyczyło także scen, w których aktorzy wyśmiewają otyłe osoby. Oberwał też serialowy Chandler za przesadną obawę przed homoseksualizmem i Joey za przedmiotowe traktowanie kobiet.

W dzisiejszych czasach te sceny już nie bawią, za to uznawane są za niesmaczne i przepełnione seksizmem i homofobią, a także systemowym rasizmem. Ostatni z zarzutów odnosi się przede wszystkim do tego, że w sitcomie występuje zbyt małe zróżnicowanie bohaterów ze względu na rasę.

Jennifer Aniston o serialu „Przyjaciele”

Młodsze pokolenie widzów zupełnie inaczej odbiera kultowych „Przyjaciół”. W obronie serialu stanęła Jennifer Aniston, czyli serialowa Rachel, której produkcja przyniosła wielką popularność. W wywiadzie udzielonym przy okazji promocji jej najnowszego filmu z Adamem Sandlerem „Zabójcze wesele” powiedziała, że sytuacja wyglądała zupełnie inaczej, gdy zaczęto emitować sitcom na początku lat 90. Dodała także, że ma świadomość tego, że czasy się zmieniły, a ludzie są teraz opatrzeni większą wrażliwością.

Dawniej żarty, które pojawiały się w serialu były akceptowalne: Istnieje całe pokolenie ludzi, dzieciaków, które teraz wracają do odcinków Przyjaciół i uważają je za obraźliwe. Dodała także, że współcześni twórcy podchodzą do wielu tematów z większą ostrożnością: teraz jest to trochę trudne, ponieważ trzeba być bardzo ostrożnym, co naprawdę utrudnia pracę komikom. A piękno komedii polega na tym, że nabijamy się z siebie i nabijamy się z życia. Aniston nawiązała także do minionych czasów, gdy: można było żartować z fanatyków i śmiać się. Chodziło wówczas o edukowanie ludzi i pokazanie im, jak bardzo są śmieszni. A teraz nie wolno nam tego robić.

Serial „Przyjaciele” widziany oczami twórców. Marta Kauffman mówi: „przepraszam”

Z zarzutami na temat serialu postanowiła skonfrontować się jego twórczyni Marta Kauffman. Jak sama tłumaczy początkowo nie zauważała problemu i zupełnie odrzucała krytyczne wypowiedzi. Dopiero po wielu latach zaczęła analizować treści, które pojawiały się w sitcomie oraz to, w jaki sposób mogą być odbierane przez młode pokolenie widzów. Sporo czasu zajęło mi zrozumienie, że utrwalałam systemowy rasizm. Ciężko jednak pracowałam, by zmienić sposób myślenia i stać się sprzymierzeńcem ruchów antyrasistowskich.

Jej podejście zmieniło się po dramatycznym wydarzeniu w Ameryce i zamordowaniu George’a Floyda przez policjanta. To wtedy zaczęłam się przyglądać systemowi, w którym brałam udział. Zrozumiałam, że muszę skorygować swój kurs. Marta Kauffman publicznie przeprosiła za brak różnorodności w obsadzie serialu. Zdecydowała się też na wpłatę 4 milionów dolarów. Pieniądze zasiliły fundusz wydziału studiów afroamerykańskich na uczelni Brandeis University, do której w przeszłości uczęszczała twórczyni „Przyjaciół”.

Serialowy Ross Geller broni „Przyjaciół”

Inne podejście do krytyki serialu wykazuje aktor wcielający się w postać Rossa Gellera. Aktor David Schwimmer w rozmowie w „The Guardian” powiedział: Prawda jest taka, że serial, jak na tamte czasy był przełomowy, jeśli chodzi o sposób, w jakim podchodziliśmy do seksu i seksu z zabezpieczeniem oraz związków i małżeństw homoseksualnych. W pilocie serialu żona mojego bohatera zostawiła go dla kobiety. W serialu był też homoseksualny ślub mojej eks i jej dziewczyny, w którym mój bohater uczestniczył. Wydaje mi się, że problemem dzisiejszego świata jest to, że istnieje zbyt wiele sfer, które niezbyt często rozpatruje się w ich kontekście. Aktor dodał również, że jeśli chodzi o krytykę serialu pod względem rasizmu, on sam nie ma sobie nic do zarzucenia: miałem świadomość braku różnorodności i przekonywałem twórców, by Ross spotykał się z kolorowymi kobietami. Jedna z jego pierwszych dziewczyn była Amerykanka pochodzenia azjatyckiego, a potem był w związku z Afroamerykankami. To był bardzo świadomy nacisk z mojej strony.

Sitcom „Przyjaciele” miał swoją premierę prawie 30 lat temu, a dokłanie w 1994 roku. Serial zdobył niewzykłą popularność i był emitowany w ponad 100 krajach. Pierwotnie pojawił się na antenie amerykańskiej telewizji NBC aż do 2004 roku.