Do pracy LELO zachęciła również wolontariuszy. Orgazm w kilku wersjach dźwiękowych pochodzi od par heteroseksualnych, singli, LGBTQ+ czy osób starszych.

Czy 30 minut jazdy na rowerze dziennie wystarczy, aby schudnąć? Eksperci mówią tak i nie

Orgazm w wersji płytowej. Jak brzmi prawdziwa przyjemność?

Do wydania „Extended Pleasure” LELO namówiła osoby z różnych środowisk. Odgłosy uczucia rozkoszy posłużyły kompozytorowi do stworzenia wyjątkowego albumu muzycznego. Matt Emery przekształcił orgazm w fale dźwiękowe. Wszystkie sytuacje łóżkowe przedstawiają inną atmosferę, a każdy z pięciu utworów na płycie jest w różnym gatunku.

– Komponowałem muzykę do rzeczywistych orgazmów tak, by uchwycić ich energię, tempo i odczucie każdego indywidualnego doświadczenia, co pomogło również zdecydować, który gatunek powinien być sparowany z danym orgazmem. Zależało mi na tym, by instrumenty dopasować do cech każdego orgazmu, na przykład bardziej intymne oddechy uchwycone zostały przez saksofon, dźwięki wewnętrznej mechaniki fortepianu lub w wybuchowości przełączania się między rozmaitymi rodzajami gitar – zaznaczył Emery.

Seks ma znaczenie

Płyta „Extended Pleasure” to mieszanka jazzu, post rocka, a nawet lo-fi hip-hopu. Projekt LELO przy współpracy z Mattem Emerym ma na celu podkreślić jak ważna w życiu jest intymność seksualna i różnorodność w społeczeństwie.

Orgazm w wersji muzycznej to nie tylko zwrócenie uwagi na istotną rolę seksu w naszym życiu, ale również interesujący materiał, z którym warto się zapoznać.

„Extended Pleasure” może się sprawdzić jako muzyka relaksująca bądź melodia, z którą będziemy łączyć pozytywne chwile w trakcie rutynowego dnia. Albumu można słuchać w różnych serwisach streamingowych.