Ze wszystkich stron słyszymy, że szczupła sylwetka to absolutna podstawa. Brzuch musi być jak najbardziej płaski, bo w przeciwnym razie wszyscy będą patrzeć na nas z odrazą. Nic więc dziwnego, że niektórzy próbują osiągnąć taki efekt wszelkimi dostępnymi metodami. Także bardzo niekonwencjonalnymi.

SŁYNNE PATENTY NA PŁASKI BRZUCH, KTÓRE NIE DZIAŁAJĄ

Jakiś czas temu na łamach popularnego serwisu Brighstide opublikowano poradnik „10 szybkich sposobów na zrzucenie wagi dla leniwych”. Redakcja zaleca serwowanie jedzenia na mniejszych talerzach, spanie w niskiej temperaturze, dużo śmiechu, a także – wygrzewanie tych partii ciała, na których odłożyło się najwięcej tkanki tłuszczowej.

W jaki sposób? Suszarką do włosów.

Z poradnika dowiadujemy się, że bardzo pomocne okazują się kompresy rozgrzewające na bazie soli lub imbiru. Działanie tej metody polega na tym, że im jest nam cieplej, tym bardziej się pocimy. A w efekcie pozbywamy się zalegającej w organizmie wody. Wysoka temperatura ma też „roztapiać” tkankę tłuszczową. Do tego przydaje się gorące powietrze z suszarki.

WYCHUDZONA SYLWETKA JEST JUŻ PASSE. DZIŚ CELEBRYTKI CHCĄ MIEĆ FIGURĘ SLIM THICK

O tym dziwnym sposobie na odchudzanie możemy przeczytać także na innych portalach. A skoro wszyscy o tym mówią, to musi być prawda. Czyżby? Eksperci nie pozostawiają na tym pomyśle suchej nitki.

Cytowany przez „The Sun” chirurg plastyczny Christopher Inglefield nie ma wątpliwości, że „suszenie brzucha” może przynieść więcej szkody, niż pożytku.

Nie ma żadnych dowodów na skuteczność tej metody. Gorące powietrze z suszarki niczego nie roztapia, ale może wywołać poparzenie brzucha drugiego stopnia. Wysoka temperatura w efekcie odpowiada za powstawanie pęcherzy na skórze, a to prowadzi do infekcji

style="overflow:hidden;">– alarmuje lekarz, jednoznacznie obalając popularny w Internecie mit. To jednak nie koniec.

W skrajnych przypadkach może to doprowadzić do martwicy komórek skóry

style="overflow:hidden;">

– przestrzega. I oby wszyscy go posłuchali.