Na 90. ceremonii wręczenia Oscarów Emma Watson zaprezentowała się w niezwykle klasycznym wydaniu. Stonowany makijaż i fryzura z charakterystyczną grzywką nie zdołały odwrócić uwagi od jej nowego tatuażu.

Na prawym przedramieniu aktorki pojawił się duży napis „Times Up”. To ukłon w stronę ruchu, który wspiera wzmocnienie pozycji kobiet oraz stara się wyeliminować molestowanie seksualne w branży rozrywkowej. Organizację o nazwie Time’s Up założono w styczniu tego roku. Jej liderkami zostały między innymi Reese Witherspoon, Ashley Judd, Natalie Portman, Rashida Jones oraz Emma Stone.

ZOBACZ TEŻ: KILKANAŚCIE POWODÓW, BY POLUBIĆ EMMĘ WATSON

Organizacja złożona wyłącznie z kobiet podejmuje działania w celu rozwiązania problemu systemowej nierówności i niesprawiedliwości. Emma solidaryzuje się z ruchem od samego początku, więc tatuaż nie jest dla nas dużym zaskoczeniem. W styczniu aktorka przekazała ponad milion dolarów brytyjskiemu stowarzyszeniu Sprawiedliwości i Równości, które wspiera ofiary molestowania seksualnego.

Stoję za wszystkimi kobietami, które były molestowane seksualnie i jestem pod wrażeniem ich odwagi. Złe traktowanie kobiet musi się skończyć.

style="overflow:hidden;">– napisała na Twitterze po ujawnieniu zarzutów przeciwko Harveyowi Weinsteinowi.

ZOBACZ TEŻ: EMMA WATSON POSTAWIŁA NA PASTELE – JAK WYPADŁA? (SONDA)

Jej tatuaż to potwierdzenie, że organizacja ma się dobrze i w najbliższym czasie nie zamierza zaprzestać swoich działań. W pełni popieramy takie akcje! Pomimo że tatuaż jest tylko tymczasowy, na pewno spełnił swoją funkcję, zwłaszcza że celowo pojawił się w nim błąd. Internauci skrytykowali Emmę za brak apostrofu między literami „e” oraz „s”.

Emma Watson zrobiła tatuaż? W ten sposób chciała zwrócić uwagę na pewien problem

Emma Watson zrobiła tatuaż? W ten sposób chciała zwrócić uwagę na pewien problem