Emilia Clarke o wpadce na planie „Gry o tron”. Powodem… sztuczna opalenizna
Rola Daenerys Targaryen w kultowej już „Grze o tron” uczyniła z Emilii Clarke gwiazdę światowego formatu. Podziwiana jest za oryginalną urodę i niezwykłą osobowość, która zapewniła jej zresztą miano jednej z najbardziej lubianych aktorek na świecie. I chociaż sama Clarke ze wzruszeniem wspomina czas spędzony na planie, okazuje się, że nie zawsze wszystko szło zgodnie z planem.
Emilia Clarke zmieniła fryzurę. W takim wydaniu jeszcze jej nie widzieliśmy
Urodowe wpadki zdarzają się każdej z nas, a te z samoopalaczem, wydają się wręcz nie do uniknięcia… I jak się okazuje, nie ominęły też samej Emilii Clarke.
Meghan Markle zaliczyła kolejną wpadkę. To zdjęcie stało się już viralem
Jak wyjawiła w rozmowie z Sunday Times Style, podczas kręcenia pierwszego sezonu „Gry o tron” posmarowano ją samoopalaczem, który miał nadać jej cerze lekko złotego koloru. Niestety, efekt znacząco odbiegał od ich oczekiwań.
Czułam się, jakbym eksplodowała. Od stóp do głów byłam pokryta plamami, a moje usta spuchły.
Jak dodała, od tamtego momentu nie zdecydowała się na ponowne użycie samoopalacza.
A wy? Jakie wpadki z samoopalaczem macie na koncie?