Dita Von Teese to współczesna królowa burleski. Być może właśnie dlatego, że nie ma konkurentek. Jak sama mówi, ten zawód nie cieszy się dużą popularnością.

– Kiedy byłam młodsza, dawałam rady, jak stać się bogatą i sławną. Jest mnóstwo kobiet, które chcą być aktorkami lub modelkami, ale nikt nie chce zostać wspaniałą striptizerką – mówi Dita w wywiadzie dla magazynu Citizen K.

Von Teese opowiada też o swoim uwielbieniu dla pięknej bielizny: – Jestem szaloną dziewczyną, obsesyjnie uwielbiającą bielizną. Nie chodzi tu o uwodzenie, a o odkrycie kobiecości.

W sylwestrowo/noworocznym wydaniu pisma znajdziemy wyjątkową sesję z Von Teese wykonaną przez Sola Sancheza. Nie są to typowe ujęcia, w jakich zazwyczaj możemy oglądać Ditę – perfekcyjnie umalowaną i uczesaną, w bieliźnie i wyuzdanych pozach.

Tym razem tancerka pokazana jest w delikatnej, dziewczęcej sukience, z trochę roztrzepaną fryzurą. To, co się nie zmieniło, to zmysłowość, która bije od niej na każdej fotografii.

W sesji opowiedziana jest pewna historia. O czym? Być może o pięknej dziewczynie, która tęskni do ramion ukochanego mężczyzny, lecz świat, w jakim żyje sprawia, że pojawiają się wyrzuty sumienia? Być o może o starszej, bogatej kobiecie, która wdaje się w romans w młodszym? Jest w niej pewna tajemnica, pożądanie i smutek.

Jak Wam się podoba Dita w innym, bardziej romantycznym i przede wszystkim ubranym wydaniu?

 Dita Von Teese w dziewczęcej sesji

 Dita Von Teese w dziewczęcej sesji

 Dita Von Teese w dziewczęcej sesji

 Dita Von Teese w dziewczęcej sesji