Do zrobienia własnej sondy zainspirowała nas „koleżanka” Zalotka.pl i wyniki sondy, którą zorganizowała. Ją z kolei zainspirowała informacja o tym, że dwie kobiety zostały poparzone u kosmetyczki podczas depilacji brazylijskiej. Obrażenia były na tyle poważne, że konieczna okazała się hospitalizacja.

Czytelniczki odpowiadały na dość intymne pytanie: „Jak pozbywasz się niechcianych włosów w okolicach bikini?”

Większość pań deklaruje, że „tam” depiluje się maszynką do golenia (ponad 60%). Kolejne miejsca zajęły krem do depilacji i… brak depilacji. Zdecydowana mniejszość decyduje się na wciąż kosztowny laser czy wizytę u kosmetyczki.

Zeberka chciałaby zacząć podobną dyskusję. Depilacja tych miejsc to temat drażliwy i dla nas, kobiet, dość uciążliwy. Bo przecież okolice intymne to najwrażliwsze części naszego ciała. Ich depilacja jest niejednokrotnie bolesna, nieumiejętnie przeprowadzona może prowadzić do infekcji, podrażnień, w skrajnych przypadków do krwiaków i poparzeń. Niestety, wrastające włoski i inne „efekty uboczne” wciąż są częstą ceną, jaką płacimy za chęć bycia kobietą zadbaną w każdym calu. Co oznacza, że nie ma złotego środka. Niestety…