Początek roku nigdy nie jest łatwy. I nie chodzi tylko o wytrwanie w postanowieniach, które ambitnie obiecałyśmy sobie zrealizować, ale też o tą przygnębiającą pogodę, która powoduje, że zupełnie zapomnieliśmy już o tym jak wygląda słońce. Czy w tym wypadku jest w ogóle jakiś sens, by używać kremów z filtrem?

ZOBACZ TEŻ: CZYM SĄ CERAMIDY I DLACZEGO TWOJA SKÓRA TAK BARDZO ICH POTRZEBUJE

Odpowiedź brzmi: tak, to wciąż konieczność, jeśli chcemy dłużej cieszyć się młodym wyglądem skóry. I mimo tego że pogoda nie rozpieszcza, nie oznacza to, że nie jesteśmy podatni na promienie słoneczne. Zimowa pogoda powoduje, że jesteśmy jeszcze bardziej narażeni na problem odwodnionej skóry. Aby podreperować jej stan sięgamy po peelingi, które pomagają pozbyć się suchego naskórka i odsłonić jaśniejszą, świeżą, ale też bardziej delikatną skórę, dlatego tak ważne jest zastosowanie spf, by ochronić ją przed szkodliwymi czynnikami – promieniami słonecznymi.

Nawet kiedy jest pochmurno, nie oznacza to, że nasza skóra jest narażona na działanie promieni słonecznych. Ponad 80% promieni UVA przenika przez chmury i docierają do powierzchni ziemi, więc nawet jeśli na dworze nie jest zbyt jasno, nie oznacza to, że słońce właśnie nie działa na skórę.

Codzienna rutyna również poniekąd chroni nas przed słońcem. Kiedy wychodzimy rano i wracamy po południu zazwyczaj na dworze jest już ciemno. Większość dnia spędzamy przesiadując w budynkach, więc promieniowanie nie oddziałuje na nas w tak dużym stopniu. W tym okresie zdecydowanie wystarczy nawilżający krem z filtrem 30 SPF. Ale jeśli lubisz aktywny wypoczynek, zabierz ze sobą na weekendowe wypady trochę mocniejszy filtr, szczególnie kiedy zapowiada się na spore zaspy. Śnieg załamuje światło przez co promieniowanie mocniej działa na skórę.

ZOBACZ TEŻ: NAJSŁAWNIEJSZE KOREAŃSKIE MODELKI ZDRADZAJĄ JAK DBAJĄ O CERĘ

Co Wy na to?