Czy są kosmetyki, na których można oszczędzić?
Ponoć na zdrowiu i urodzie oszczędzać tak naprawdę się nie da. Czyżby? W dzisiejszych czasach naprawdę trudno nieraz odróżnić, który kosmetyk 80% ceny zawdzięcza wymyślnym chwytom reklamowym, a który jest tani, lecz dobry.
Szukając odpowiedzi rozmawiam z Magdą, znajomą kosmetolog, która pracuje w dużej sieci popularnych drogerii.
– Dziś jeden koncern ma kilka marek. Używają tych samych składników, kremy produkowane są w tych samych fabrykach. Na szkoleniach mówią nam, że to tak naprawdę to samo – mówi.
Czym różnią się takie kosmetyki?
– Opakowaniem, grupą docelową, miejscem, w którym są sprzedawane. Inne trafiają do niedrogich drogerii, inne do drogerii luksusowych, jeszcze inne tylko do aptek. A to tak naprawdę ten sam producent – zapewnia. – Te najdroższe wprowadzają nowości, nad którymi pracowano miesiące, a nawet lata. Można poczekać, a te same składniki za jakiś czas trafią do ich tańszych odpowiedników.
I to będzie to samo?
– Mniej więcej. Niektóre kosmetyki dostępne są tylko w tych najbardziej luksusowych markach. Ja na przykład wierzę w tzw. reparatory. Wiem, ile w takich firmach wydaje się na badania. Tam laboratoria są naprawdę dobrze wyposażone.
Z tym, że kosmetyki, o których mówi Magda, to produkty przeznaczone dla skóry o bardziej wymagających potrzebach.
– Młode skóry mogą się bez nich spokojnie obejść.
Nie jest to odkrywcze stwierdzenie. Pytam więc, czy można na czymś zaoszczędzić.
– Tak, sprawdzać linie, które się pokrywają. Popularne składniki luksusowych marek można często znaleźć w kremach tańszych o 50%-80%. Do ciała wystarczy porządny „nawilżacz”, bo nawet peeling możemy zrobić same z ogólnodostępnych składników.
– Kupujesz coś droższego? – pytam.
– Tak, zazwyczaj podkład, krem na noc i krem pod oczy. Mam też taki domowy zestaw do mikrodermabrazji. Nie jest taki, jak w profesjonalnych gabinetach, ale działa przyzwoicie w domowych warunkach.
O to samo pytam Annę Didiuk, kosmetolog z krakowskiego salonu Odrodzenie.
– Możemy zaoszczędzić na kosmetykach do demakijażu – radzi. – Za to warto zainwestować w krem na noc.
Podobnie sprawa ma się, jeśli chodzi o kosmetyki fryzjerskie. Każda z zapytanych przeze mnie fryzjerek potwierdzała, że nie musimy wydawać dużo na szampon, natomiast nie ma co oszczędzać na dobrą odżywkę. Najbardziej zdziwiła mnie odpowiedź znajomej fryzjerki:
– Ja kupuję różne kosmetyki, ale dużo nie wydaję – mówi bez ogródek. – Wcale nie te najdroższe, bo nie zawsze są takie super skuteczne. Za to w pracy ich używam. Na klientki działa, gdy widzą butelkę luksusowego kosmetyku do stylizacji. Są lepsze i gorsze produkty w różnych przedziałach cenowych. Pracuję już trochę, więc wiem, na czym można przyoszczędzić.
Czytaj więcej: Czy drogi szampon jest lepszy? Niekoniecznie!
A jak z kosmetykami do makijażu? Dobry podkład to podstawa – mamy go na sobie cały dzień i ma też on bezpośredni kontakt ze skórą. Ma przed sobą tak dużo zadań, że warto kupić naprawdę sprawdzony i – jeśli trzeba – ciut droższy. Dobrą alternatywą są obecne na rynku kremy BB. Podkład możemy dzięki nim zarezerwować tylko na specjalne okazje, o ile cera nam na to pozwala.
W przypadku błyszczyków cena nie zawsze przekłada się na jakość. Bądź inaczej: tanie błyszczyki też nierzadko świetnie spełniają swoje zadanie. Cienie zaś to zupełnie inna historia: te droższych marek są najczęściej lepiej napigmentowane i trwalsze. Służą naprawdę długo, nawet przy codziennym stosowaniu. Mascara to kosmetyk, na który kobiety lubią wydać więcej wierząc, że wyczaruje im rzęsy jak z reklamy. Tymczasem po trzech miesiącach należy ją wymienić, bo do środka dostaje się powietrze i bakterie. Dobra wiadomość: kultowe mascary tak naprawdę najczęściej wcale nie kosztują dużo. Przykład? Stary, poczciwy Max Factor 2000 Calorie można dostać w drogeriach nawet za 30 zł w cenie promocyjnej.
Czekamy teraz na Wasze opinie. Na jakich kosmetykach Waszym zdaniem można oszczędzić, a które są warte swojej wyższej ceny? No i ostatnie pytanie: czy znacie kosmetyki tanie i świetnie działające?
Maybelline – Pure Mineral Blush (sypki róż)
Cena: ok. 9 zł na Allegro
Do kupienia tutaj.
Róż Bourjois
Cena: ok. 25 zł na Allegro
Do kupienia tutaj.
Maybelline tusz Collossal
Cena: ok. 17 zł na Allegro
Do kupienia tutaj.
Max Factor – Tusz 2000 Calorie
Cena: ok. 18 zł na Allegro
Do kupienia tutaj.
Cienie Sleek
Cena: ok. 30 zł na Allegro (cena palety)
Do kupienia tutaj.
Żel do mycia Biały Jeleń
Cena: ok. 7 zł na Allegro
Do kupienia tutaj.
Balsam Ziaja Med – Fizjoderm
Cena: ok. 14 zł za 500 ml na Allegro
Do kupienia tutaj.
Błyszczyk Avon Glazewear Sparkle
Cena: ok. 8 zł na Allegro
Do kupienia tutaj.
Nowości kosmetyczne – przełom lato/jesień 2012