Będziecie zdziwione, czego nauczył Liv Tyler jej ojciec!
Ojcowie – według stereotypów albo dbają o to, by córka malowała się możliwie niezauważalnie lub nie malowała się w ogóle. Reagują gdy zobaczą na głowie kolor niebieski.
Oczywiście Steven Tyler stereotypowym tatusiem nie jest z całą pewnością.
36-letnia obecnie Liv Tyler zdradziła, że ojciec nauczył ją niezawodnego sposobu na to, by włosy zawsze były bardzo puszyste.
– W latach 90., kiedy byłam dzieckiem, tato zawsze powtarzał mi, że moim włosom przyda się trochę objętości. On sam używał jednocześnie dwóch suszarek potrząsając przy tym włosami. Mówiłam wówczas: „Tato, ja nie chcę, żeby moje włosy tak wyglądały!”. Lubiłam swoje płaskie, jedwabiste, założone za ucho włosy – wyznała aktorka w rozmowie z Glamour.
– A dziś, gdy go odwiedzam, zawsze robię nalot na jego szafki, bo ma najlepsze kremy. To mistrz nawilżania. Potrafi się cały nasmarować olejkami i kremami i chodzić po domu tylko w szortach. Ja cały czas nakładam maseczki, nawet gdy chodzę po domu. Zawsze też fajnie było patrzeć, jak się ubiera, ale gdy sama to robię, nie myślę o nim – dodaje z uśmiechem.
Dwie suszarki. Rzut oka na zdjęcie. No tak…
Liv Tyler w kampaniach Givenchy