Chrumkowo to pierwsze takie miejsce w Polsce, gdzie świnie nie są zamykane w ciasnych klatkach, tuczone i wysyłane na rzeź. To przestrzeń, która w żadnym stopniu nie przypomina przemysłowej fermy – tu zwierzęta są wolne od okrucieństwa człowieka.

Założycielką Chrumkowa jest Kasia Trotzek, która w 2017 roku podjęła decyzję o stworzeniu pierwszego w Polsce azylu dla świń. Trafiają tu zwierzęta ocalone z hodowli. Pomaga jej partnerka – Dobrawa Tokarczyk, która również angażuje się w walkę o prawa zwierząt.

Trend stary jak świat. Recykling odzieżowy, czyli o tym jak przerobić staroć na ostatni krzyk mody

Chrumkowo: pierwszy w Polsce azyl dla świń

Wszystko zaczęło się od jednego uratowanego prosięta z hodowli. Miało na imię Hania. To pociągnęło za sobą decyzję o pomocy zwierzętom na szerszą skalę i stworzeniu dla nich bezpiecznej przestrzeni.

Zanim powstał azyl, o świniach wiedziałam tyle, że cierpią. Krowy wypuszcza się na łąki, świń nie. Myślałam też stereotypowo, że śmierdzą. Jak są zamknięte w betonowej komórce, nie mogą wyjść, jedzą, śpią i załatwiają się w tym samym miejscu, nic dziwnego, że tak jest, nie mają wyboru. Hani w ogóle nie trzeba było uczyć czystości. Wiedziała, że potrzeby załatwia się poza domem. Pięknie pachniała. Przy niej każdy pies śmierdział. Tego, że ma na imię Hania, nauczyła się w kilka minut. Wiedziała, gdzie się śpi, a gdzie je, potrafiła otworzyć każdą szafkę. Świnie są bardzo emocjonalne, wydają przeróżne dźwięki, którymi się komunikują, i po nich można się zorientować, o co im chodzi – tłumaczy Pani Kasia w rozmowie z gazeta.pl

Chrumkowo pod Toruniem to zupełne przeciwieństwo przemysłowych ferm, gdzie lochy są oddzielane od młodych, żyją w ciasnych klatkach, bez możliwości ruchu. A następnie trafiają do rzeźni.

Założycielki Chrumkowa chętnie przyjmują tu gości, z zaznaczeniem, że ich działalność nie ma nic wspólnego z agroturystyką ani zoo. To miejsce, w którym każdy może się przekonać jak w rzeczywistości zachowują się te zwierzęta, kiedy odda im się wolność.

Sposób na karierę i sukces kobiet. Ta kampania pokazuje prawdę o nierównościach w pracy kobiet i mężczyzn

Chcemy, żeby ludzie poznawali te zwierzęta. Poczuli, jak świnia pachnie, jaka jest w dotyku. Uświadomili sobie, że to nie tylko mięso na kotlety. Nasi goście są w szoku, kiedy widzą, że świnie reagują na imiona. Że one w ogóle mają imiona – opowiada Kasia. A Dobrawa dodaje: – W azylu ludzie orientują się, że świnie to istoty czujące. Że lubią się bawić, być głaskane. Że są bardzo inteligentne. Świnię można nauczyć wszystkiego, ale czy ona zrobi to, o co się ją prosi, to już zupełnie inna sprawa. Kiedy mówimy stanowczym głosem Elkowi, ogromnemu czarnemu knurkowi, że nie dostanie kolejnego jabłka, bo teraz kolej mniejszej świni, potrafi unieść się honorem, odejść i manifestacyjnie się obrazić – dodają w rozmowie z gazeta.pl

Krzywdzące stereotypy stworzyły ze świń zwierzęta brudne i niechluje. Zostały uprzedmiotowione i sprowadzone wyłącznie do roli pożywienia. Tymczasem miejsce takie jak Chrumkowo pomaga zmienić krzywdzące stereotypy.

Przemysłowa hodowla i krzywda zwierząt to temat, który koncerny przemysłowe starają się odizolować od gotowego, zapakowanego produktu dostarczanego do sklepów. Tymczasem prawda o warunkach, w jakich przetrzymywane są zwierzęta jest brutalna.

Głos kobiet: plakatami na murach alarmują o kulturze gwałtu i przemocy

Mielenie w młynku na odpady żywych kogucików jest zgodne z unijnym i polskim prawem. Brojlery żyją w ciągłym bólu. Cielęta zabiera się od matek zaraz po urodzeniu. Maciory tuż przed i po porodzie zamyka się w kojcach, w których nie mogą się nawet obrócić. Eksploatowane do granic krowy mleczne dożywają zazwyczaj 5-6 lat, blisko 3 razy mniej niż w naturalnych warunkach.
W przemysłowej hodowli zwierząt jest wiele innych równie okrutnych i równie legalnych procedur – czytamy na Facebooku Compassion Polska, która jest częścią międzynarodowej organizacji Compassion in World Farming działającej na rzecz poprawienia losu zwierząt.

Empatia i chęć pomocy zwierzętom, których prawa wciąż nie są respektowane przyczyniły się do stworzenia pierwszego w Polsce miejsca, gdzie świnie i inne zwierzęta hodowlane czeka inny, lepszy los.