Gustav Klimt to chyba najczęściej reprodukowany artysta. Jego obrazy są na filiżankach, kubkach, pudełkach, parasolkach. I – jak się okazuje – sukienkach.

Ilona Felicjańska chciała chyba zadać artystycznego szyku, ale przy okazji pokazała, że… przytyła. Nie da się wszystkiego zrzucić na niekorzystną pozę – wcześniej ta była modelka (a obecnie pisarka!) prezentowała się zdecydowanie szczuplej.

Celebrytka nie kryje się z tym, że walczyła z chorobą alkoholową. Teraz – zamiast w objęcia nałogu – rzuciła się w objęcia „Pocałunku” Klimta i… jedzenia? Patrząc na fragment zdjęcia można pomyśleć, że to… Dorota Wellman.

A teraz przyjrzyjmy się samej sukience. Mieć oryginał na ścianie – cóż, bezcenne. Mieć reprodukcję na sukience to chyba jednak opcja mniej stylowa. Naszym zdaniem dużo mniej i jednak wolimy kubek.

Zdziwicie się, kto tak przytył pod tą sukienką z Klimtem!

Tak Ilona Felicjańska wyglądała dwa lata temu:

Zdziwicie się, kto tak przytył pod tą sukienką z Klimtem!

A tak wygląda teraz:

Zdziwicie się, kto tak przytył pod tą sukienką z Klimtem!

Zdziwicie się, kto tak przytył pod tą sukienką z Klimtem!

Zdziwicie się, kto tak przytył pod tą sukienką z Klimtem!

Zdziwicie się, kto tak przytył pod tą sukienką z Klimtem!