Masumi to zapach-legenda. Powstałe w 1967 roku perfumy przez długi czas figurowały na liście tych dostępnych (również ze względów finansowych), a zarazem wyrafinowanych. Ponad 10 lat po wypuszczeniu na rynek zmieniono nieco kompozycję, flakon i rozpoczęto nową kampanię reklamową.

Nic dziwnego – należą do ciut niepopularnych obecnie perfum inspirowanym Dalekim Wschodem. Mają być odzwierciedleniem szczęścia, spokoju i błogostanu.

I choć klasyfikowane są jako zapach wieczorowy (a dokładniej paprociowo-korzenny), kobiety nosiły go od rana.

Nuty zapachowe

Nuty głowy: bergamota, ananas, melon.

Nuty serca: fiołek, róża, kardamon.

Baza: mech dębowy, ambra, piżmo.

Masumi to kompozycja której można nie lubić, ale której się nie zapomina. Inni twierdzą, że trzeba do niej dojrzeć. Złośliwi jedynie są zdania, że Masumi odniosło sukces, ponieważ powstało w czasach, gdy na sklepowych półkach wybór był niewielki. Nie tłumaczy to jednak jego popularności na Zachodzie, a i tam sprzedawał się bardzo dobrze.

A gdyby tak Masumi było sukienką? Czarno-złota kreacja do ziemi, smukła i oszczędna w kroju, to chyba dobry wybór. Jego flakon taki właśnie jest. Wersje z lat 60. zaskakują jeszcze większym wyrafinowaniem. Poniżej widoczne jest imitujące szylkret opakowanie wymienne właśnie z tego okresu.

W ubiegłym tygodniu: Zapach tygodnia: Exclamation Coty

Zapach tygodnia: Masumi, Coty

Zapach tygodnia: Masumi, Coty

Zapach tygodnia: Masumi, Coty
Coty, Masumi – reklama z 1977 roku