Wydaje się, że to niewinna rzecz – ot, poprawiamy sobie humor zakupami. Okazuje się jednak, że nałogowe, kompulsywne kupowanie bywa równie niebezpieczne jak alkoholizm lub nałóg narkotykowy. Może prowadzić do długów i bankructwa, a także odizolowania się od ludzi, zaniedbywania pracy zawodowej i przewlekłego poczucia winy. Nałóg ten dotyka przede wszystkim osoby o silnie obniżonym poczuciu własnej wartości lub niestabilne emocjonalnie, dla których zakupy są sposobem na podniesienie własnej wartości bądź zredukowanie stanów lękowych.

Często utożsamia się go ze stylem życia znanych i bogatych. Widzimy, jak kolejna celebrytka opuszcza sklep obładowana papierowymi torbami z firmowym logo. Gwiazdy nie wstydzą się swojej słabości do zakupów, ale zdaniem ekspertów problem kompulsywnego kupowania równie często dotyka gwiazdy, jak i zwykłych ludzi.

Zakupoholizm - jak go rozpoznać i jak z nim walczyć? Z badań wynika, że w Stanach Zjednoczonych na zakupoholizm cierpi 6-10 proc. społeczeństwa, a w Polsce 2-5 proc. Nałóg ten bywa też błędnie kojarzony z rozrzutnością, tymczasem jest to ciężkie uzależnienie, porównywalne do alkoholizmu i nałogu narkotykowego. Może prowadzić do zaniedbywania niezbędnych wydatków związanych z utrzymaniem i kupowania rzeczy zbyt drogich i niepotrzebnych, a w konsekwencji do długów i bankructwa, niszczącego poczucia winy, zaniedbania kontaktów z rodziną i znajomymi oraz aktywności zawodowej.

W USA na zakupoholizm cierpi ok. 6-10 proc. społeczeństwa (według różnych badań), w Wielkiej Brytanii jest to aż 15 proc., a w Polsce, jak szacują specjaliści, 2-5 proc. populacji.


– Zakupoholicy wydają pieniądze w sposób impulsywny, czyli podyktowany silnym napięciem, z bardzo dużymi nerwami. Osoba taka bardzo często ma poczucie winy, bo wydaje dużo więcej niż ma. Ktoś, kto jest rozrzutny, dysponuje często dużą ilością pieniędzy, ale robi to z głową, tzn. jeszcze coś mu zostaje na koncie. Osoba z problemem z zakupami może wydać pieniądze, które przeznaczyła na czynsz, opłaty bieżące czy np. prezent dla babci – mówi Katarzyna Kucewicz, psycholog i psychoterapeuta, w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.


Z licznych badań, prowadzonych zarówno w Polsce, jak i na świecie, wynika, że na zakupoholizm cierpią głównie kobiety. Na uzależnienie to podatne są osoby, które bardzo lubią zakupy, a także te, w których rodzinach występowały przypadki alkoholizmu lub depresji. Status materialny nie ma większego znaczenia, jednak zakupoholizm częściej dotyka osób zamożnych, pochodzących z dużych miast.

Osoba uzależniona od zakupów jest zwykle bardzo wrażliwa, delikatna. Często ma niską samoocenę i ma chwiejne nastroje, które zakupy pomagają ustabilizować. Modne gadżety lub eleganckie ubrania pomagają im poczuć się bardziej wartościowymi osobami. Zakupoholizmowi bardzo często towarzyszą zaburzenia nastroju, odżywiania lub stany lękowe. Z problemem kompulsywnych zakupów trudno jest uporać się samodzielnie, niezbędna jest długotrwała terapia, która ma nauczyć pacjenta kontrolowania swoich impulsów oraz podwyższyć jego pewność siebie.


– Jeśli czujemy, że mamy problem z kupowaniem, to możemy zastosować kilka trików, które spowodują, że zakupy nie będą regulowane emocji. Możemy np. spróbować kontrolować nasz budżet, wychodząc na zakupy z listą i bez kart kredytowych. Bardzo często jest tak, że ludzie płacą kartą, nie mają listy zakupów, idą głodni, pełni emocji, a to sprawia, że kupujemy więcej. Bardzo często u zakupoholiczek jest tak, że one idą na zakupy z założeniem, że kupią sobie mało, ale np. napięcie i bodźce, które są generowane w galerii handlowej, czyli muzyka, światło i masa ludzi, sprawiają, że nałóg zaczyna odzywać, wtedy taka osoba wychodzi z naręczem toreb ze sklepu, ogromnym poczuciem winy i debetem na koncie – mówi Katarzyna Kucewicz.

Nałóg „pielęgnują” wyprzedaże i promocje. Dają one złudne poczucie oszczędności, a tym samym zmniejszają poczucie winy za wydane pieniądze.

Symptomami nałogu może być:

– wydawanie pieniędzy na zakupy, zwłaszcza niepotrzebne, zamiast na opłacenie rachunków,
– euforia towarzysząca kupowaniu,
– traktowanie zakupów jako sposobu na poprawienie nastroju lub zmniejszenie lęku,
– poczucie wstydu po dokonaniu zakupów, odkładanie kupionych rzeczy do szaf bez rozpakowania.