Każda z nas wie jakie są pułapki wielogodzinnego makijażu. Rano wszystko wygląda świetnie, ale już po kilku godzinach efekt gładkiej skóry odchodzi w zapomnienie. Skóra zaczyna się świecić, w niektórych miejscach podkład po prostu zniknął, a pomadka już dawno zeszła z ust.

I chociaż ze szminką możemy poradzić sobie bez trudu, z podkładem jest trochę gorzej. Możemy użyć matujących bibułek albo sypkiego pudru, ale te rozwiązania również mają swoje minusy. Żadna z nas nie chce przecież dodatkowych plam i uwydatnienia suchych skórek.

ZOBACZ TEŻ: SZYLKRETOWY MAKIJAŻ. NOWY GORĄCY TREND, OD KTÓREGO TRUDNO ODERWAĆ WZROK

Dlatego najważniejszy jest dobry początek i przyjrzenie się temu, w jaki sposób nakładamy makijaż. Pierwszą wskazówką jest połączenie podkładu ze sprayem do utrwalania makijażu. To trik, który stosują makijażyści, by podkład utrzymał się na swoim miejscu przez naprawdę długi czas.

Jeszcze innym rozwiązaniem jest zastosowanie sprayu utrwalającego przed nałożeniem makijażu. Ta sztuczka ma zapewnić pewnego rodzaju barierę między skórą a podkładem. A to z kolei ma zagwarantować nie tylko lepsze utrzymanie podkładu, ale również pomóc w zminimalizowaniu wyglądu porów skóry.

ZOBACZ TEŻ: SMOKELINER TO NOWOŚĆ W ŚWIECIE MAKIJAŻU. TWORZY NA OCZACH NIESAMOWITY EFEKT

Jeśli nie chcesz aplikować sprayu bezpośrednio, możesz zrobić to za pomocą beautyblendera. Styliści gwiazd często stosują ten trik i zamiast wody moczą gąbeczkę w produkcie do utrwalania makijażu.

Co Wy na to?