Od redakcji: Dziękujemy za każdą nadesłaną kosmetyczkę!

Jeśli chcecie, by i Wasza kosmetyczka została zaprezentowana na Zeberce, przyślijcie jej opis (wybierając maksymalnie 20 kosmetyków) oraz zdjęcia na adres marzena(małpa)zeberka.pl. Każdą opublikowaną kosmetyczkę nagradzamy zeberkowym notatnikiem.

Ważne: nie dodawajcie samodzielnie numerków w programach graficznych!

Pisząc prosimy, byście używały polskich znaków (ą, ę, ż…).

Kosmetyczki nie spełniające warunków nie będą publikowane!

Witam,
Mam na imię Dominika i jestem 22-letnią studentką. W moim gronie ulubieńców znajdziecie kosmetyki z różnych półek cenowych, bo nie kieruję się ceną podczas zakupu, a opiniami, przede wszystkim vlogerek. Wybrałam dla Was troszkę kosmetyków, które okazały się strzałami w dziesiątkę po wielkich bataliach ze wszelakimi mankamentami mojej skóry i włosów. Nie zabraknie też szminek, które po prostu uwielbiam i gromadzę swoją kolekcję. Kilka kosmetyków również pomijam, jak dla przykładu suchy szampon Batiste, bo nie ma sensu się powtarzać i zachwycać kolejny raz.

Wasze kosmetyczki: Dominika, 22 lata

Na zdjęciu:
1. Szampon „Vanilla shine shampoo” marki Kallos Cosmetics.
2. Maska do włosów “Vanilla shine hair mask” marki Kallos

1. Szampon „Vanilla shine shampoo” marki Kallos Cosmetics.
2. Maska do włosów “Vanilla shine hair mask” marki Kallos Cosmetics.

Tak więc jest to mój dobrany duet, jeśli chodzi o pielęgnację włosów. Długo szukałam takiego szamponu, który faktycznie sprawi, że włosy będą w lepszej kondycji, będą lśniły, nie będą się tak mocno przetłuszczały (myłam włosy codziennie) oraz w końcu nie będę „cierpiała” na rozdwojone końcówki. Markę Kallos poleciła mi moja przyjaciółka, ze względu na cenę długo się nie zastanawiałam, tylko wzięłam do testowania. Po dwóch tygodniach użytkowania faktycznie zobaczyłam efekty, włosy myję co drugi dzień, są lśniące, nie puszą się, no i po ombre mam już zadbane końcówki. (Cena to bodajże 6,99zł/1l szamponu i 9,99/1l maski w drogeriach Hebe)

Wasze kosmetyczki: Dominika, 22 lata

Na zdjęciu:
3. Woda termalna marki La Roche-Posay.
4. Balsam Lipikar Baume AP marki La Roche-Posay.

3. Woda termalna marki La Roche-Posay.
4. Balsam Lipikar Baume AP marki La Roche-Posay.

Woda termalna łagodzi podrażnienia, szczególnie po wieczornym zmywaniu makijażu. Natomiast Lipikar to mój nr 1 podczas zimowej pielęgnacji, bo intensywnie natłuszcza skórę (ja mam akurat bardzo suchą) i pozostawia ją nawilżoną, niemniej jednak dla mnie trochę do życzenia pozostawia zapach, bo jest specyficzny. (Cena to ok. 45zł/200ml balsamu i coś ok. 25zł/150ml wody termalnej)

Wasze kosmetyczki: Dominika, 22 lata

Na zdjęciu:
5. Elancyl – krem przeciw rozstępom.
6. Bio-oil.

5. Elancyl – krem przeciw rozstępom.
6. Bio-oil.

Elancylu chyba przedstawiać nie muszę tym dziewczynom, które walczą z rozstępami. Moja walka zaczęła się, gdy pojawiły się u mnie wahania wagi i pierwsze rozstępy na brzuchu i piersiach. Szukałam, szukałam, aż znalazłam i faktycznie bardzo mi pomógł. Zredukował już powstałe rozstępy i przeciwdziała nowym, bo jak na razie nic nowego się nie pojawiło, a stosuję od około roku. Do tego od czasu do czasu nacieram się Bio-Oil, który fajnie natłuszcza skórę i podobno też ma jakieś działanie korygujące rozstępy. (Cena to ok. 130zł za 500ml Elancylu i ok. 30zł za Bio-Oil 60ml)

Wasze kosmetyczki: Dominika, 22 lata

Na zdjęciu:
7. 3 w 1 Czysta skóra z Garier’a.
8. Tonik matujący i redukujący niedoskonałości z serii czysta skóra active z Garnier’a.

7. 3 w 1 Czysta skóra z Garier’a.
8. Tonik matujący i redukujący niedoskonałości z serii czysta skóra active z Garnier’a.

3w1, jako żel myjący, peeling i maseczka używam codziennie. Dostałam ten produkt od Mamy, bo trafiła akurat na promocję. U mnie sprawdza się dobrze, oczyszcza skórę i redukuje sebum. Do kompletu za jakiś czas dokupiłam tonik, który de facto matuje moją twarz, mocno ją oczyszcza i zmniejsza wyskakiwanie niedoskonałości. Niemniej jednak trzeba uważać na tę serię, bo dla skóry wrażliwej podobno są to produkty zbyt ostre, mogą podrażniać – z takimi opiniami już się spotkałam. (Ceny oscylują w okolicach 15zł za produkt)

Wasze kosmetyczki: Dominika, 22 lata

Na zdjęciu:
9. Podkład Lumi Magique z Loreala. (Beige rose)
10. Podkład matujący z Kobo. (302 natural beige)
11. Baza pod podkład z Kobo.
12. Delikatny puder prasowany z Kobo. (302 natural beige)
13. Podkład w słoiczku z Kobo (402 nude beige)
14. Wodoodporna maskara „Longueur et tenue extremes” z Gosh’a.

9. Podkład Lumi Magique z Loreala. (Beige rose)
10. Podkład matujący z Kobo. (302 natural beige)
11. Baza pod podkład z Kobo.
12. Delikatny puder prasowany z Kobo. (302 natural beige)
13. Podkład w słoiczku z Kobo (402 nude beige)
14. Wodoodporna maskara „Longueur et tenue extremes” z Gosh’a.

To są moje podstawowe kosmetyki do makijażu. Podkład z Loreala odkryłam poprzez próbkę w jakiejś gazecie, pokochałam go, bo jest lekki, kryjący i nadaje skórze zdrowy koloryt. Jeśli chodzi o kosmetyki z Kobo, to jestem totalną fanką, nie dość, że mają super promocje, to jeszcze są to wg. mnie dobre kosmetyki. Baza ma działanie nawilżające, podkład matujący faktycznie matuje, a przy okazji nie wysusza skóry, puder jest doskonałym wykończeniem, szczególnie na wieczorne wyjścia, natomiast podkład w słoiczku używam jak korektora od czasu do czasu. Jeśli zaś chodzi o maskarę, lubię ją, ponieważ jest wodoodporna, pod koniec dnia nie „osypuje się” (chyba każda wie, o co mi chodzi), szału z wydłużeniem i pogrubieniem nie ma, ale mi wystarcza, lubię naturalnie wyglądające rzęsy.

Wasze kosmetyczki: Dominika, 22 lata

Na zdjęciu:
15. Pomadki firmy Kobo (od prawej: 304 Catwalk red, 110 Orange, 108 Fuchsia).
16. Pomadki Inglot (412 i 814).

15. Pomadki firmy Kobo (od prawej: 304 Catwalk red – chyba już niedostępna, 110 Orange, 108 Fuchsia).
16. Pomadki Inglot (412 i 814).

Dla mnie szminka jest jak biżuteria, rzadko maluję oczy, toteż nadrabiam właśnie wymyślnymi kolorami na ustach. Zarówno pomadki Kobo jak i Inglota mają ciekawą paletę kolorów, różne linie, zarówno matujące jak i nawilżające, oraz mają to do siebie, że są trwałe. (Pomadki z Kobo są za bodajże 16,99 regularnie, a z Inglota bodajże 21zł)

Wasze kosmetyczki: Dominika, 22 lata

Na zdjęciu:
17. Burberry sport woman, 75ml.
18. Chloe Signature 50ml.

17. Burberry sport woman, 75ml.
18. Chloe Signature 50ml.

Moje jesienno-zimowe perełki. W Chloe cenię sobie ich ciężkość, pudrowy zapach i trwałość, natomiast Burberry to woda toaletowa, której raczej używam na co dzień, naprzemiennie z Little Red Dress z Avonu. Cen nie znam, bo perfumy zazwyczaj dostaję w prezencie.

Mam nadzieję, że coś z mojej kosmetyczki Was zainteresuje. Pozdrawiam wszystkie Czytelniczki Zeberki.