Od redakcji: Dziękujemy za każdą nadesłaną kosmetyczkę (a jest ich sporo). Staramy się je regularnie publikować. Tez Was, które przysłały zdjęcia i opisy, prosimy o cierpliwość – chcemy opublikować każdą, która spełnia podstawowe kryteria.

Wybierzcie maks. 20 produktów, które Waszym zdaniem są godne uwagi z jakiegoś powodu (kosmetyczny ideał, wielki zawód?). Kosmetyczki z ich wyraźnymi zdjęciami (prosimy o nie dodawanie numerów kosmetyków w programach graficznych) i ich opisami z polskimi znakami przysyłajcie na adres admin(małpa)zeberka.pl. Z przyczyn technicznych kosmetyczki niespełniające warunków nie będą publikowane!

Witam,

Jestem posiadaczką cery z trądzikową przeszłością. Długi czas walczyłam z niedoskonałościami skóry – leczyłam się u dermatologa, próbowałam niemal wszystkiego. Z czasem trądzik ustąpił, ale zostały skłonności do pojedynczych wyprysków tu i ówdzie.

Mam cerę, którą trudno jednoznacznie określić jako tłusta, sucha lub mieszana. Czasami potrafi się błyszczeć, pojawiają się na niej niedoskonałości, ale wymaga też nawilżania – bez niego czuję, że jest ściągnięta i od czasu do czasu widzę suche skórki.

Nie prezentuję rzecz jasna całej zawartości mojej kosmetyczki, a jedynie to, co uważam za godne uwagi. Kosmetyków do włosów nie pokazałam w ogóle, bo często je zmieniam i nie mam z nimi takich „przebojów”, jak ze skórą (nie farbuję, nie prostuję włosów, jedynie suszę suszarką i od czasu do czasu modeluję na okrągłej szczotce).

Tzw. kolorówkę też ograniczyłam, choć lubię makijaż – pokazałam tylko te kosmetyki, których ostatnio używam częściej.

Pozdrawiam
Basia, 26 lat

1. Krem-żel pod oczy i na powieki Sok Aloesowy – Dax Cosmetics

Bardzo dobrze nawilża, nie obciąża delikatnej skóry, jest przy tym bardzo lekki, błyskawicznie się wchłania, nie podrażnia.

Jeden z lepszych, jakie stosowałam. Duża pojemność jak na krem pod oczy (aż 30 ml) i przystępna cena.

Cena: ok. 15 zł za 30 ml

2. Effaclar – żel myjący – La Roche-Posay

Kupiłam go pod wpływem lektury „Waszych kosmetyczek” na Zeberce. Faktycznie, jest rewelacyjny – bardzo wydajny, świetnie oczyszcza. Zostanę przy nim bardzo długo.

Cena: ok. 43 zł za 400 ml

3. Krem intensywnie nawilżający Iwostin Sensitia

Ma filtry UVB SPF 20 i UVA 14. Jest lekki, nie zapycha, nie jest perfumowany. Bardzo dobrze nawilża nie zostawiając nieprzyjemnego, tłustego filmu. To już moja trzecia tubka i na pewno nie ostatnia.

Cena: ok. 40 zł za 75 ml

4. Effaclar Duo – La Roche-Posay

Rewelacyjny do cer problematycznych. Ultralekki, błyskawicznie się wchłania, poprawił wygląd mojej cery ograniczając wydzielanie sebum i ilość wyprysków (na rezultat musiałam jednak czekać aż do zużycia pierwszego opakowania – teraz jestem w trakcie drugiej tubki). Niestety, nie nawilża. Ja wspomagam się wspomnianym Iwostinem.

Cena: ok. 45 zł za 40 ml

5. Emolium – krem specjalny

Taka apteczka w kremie – na spierzchnięte usta, na suche skórki, suche łokcie i kolana oraz wszelkie podrażnienia. Dobrze radzi sobie z moją alergią na dłoniach, gdy raz na jakiś czas z konieczności odstawiam maść sterydową, Beloderm.

Cena: ok. 35 zł za 75 ml

6. Lysalpha – krem matujący – SVR

Nie stosuję go codziennie, jedynie od czasu do czasu i głównie na strefę T. Nieźle matuje, sprawia że podkład dłużej trzyma się na tych miejscach, które szybciej się przetłuszczają.

Cena: ok. 50 zł za 40 ml

7. Krem do skórek – Avon

Jestem mu wierna od kilku lat. Nie wycinam skórek, tylko regularnie smaruję je tym kremem. Jest bardzo wydajny i dzięki zawartości kwasów delikatnie rozpuszcza wszelkie suche skórki wokół paznokci.

Cena: ok. 25 zł za 15 ml (ale jak wiadomo w Avonie są częste promocje)

8. Krem barierowy Emolium

Jak już wspominałam, mam uczulenie na dłoniach (na detergenty). Ten krem to „rękawiczki bez rękawiczek”. Chroni, nawilża, nie daje uczucia lepkości.

Niestety, jest go dla mnie ciut mało, a odkręcana zakrętka jest niepraktyczna – lepsza byłaby klapka.

Cena: ok. 35 zł

9. Balsam Tisane

Mój numer jeden do pielęgnacji ust, regeneruje spierzchnięcia. Smaruję je nim co parę dni, najczęściej na noc. Rano usta są mięciutkie.

Cena: ok. 7 zł

10. Creme Eclat du Jour – krem energizujący na dzień – Clarins

Teoretycznie jest to krem na dzień, ale ja stosuję go na noc. Jego formuła jest dla mnie ciut za ciężka pod makijaż (ma konsystencję bardzo gęstej śmietany), za to po nocy skóra ładnie wygląda. Szybko się wchłania i dobrze nawilża. Pięknie pachnie, chociaż osoby uczulone na składniki zapachowe mogą mieć z tym problem. Szkoda, że jest go tylko 30 ml.

Cena: ok. 100 zł za 30 ml

11. Dream Satin Liquid – Maybelline

Stosuję go od ok. roku. Kolor 08 jest dla mnie idealny – nie odznacza się, nie jest ani za ciemny, ani za jasny. Optycznie wygładza moje rozszerzone w okolicach nosa pory, ale raczej nie matuje. Za to nie powoduje u mnie wysypu krostek czy zaskórników.

Dobrze się rozprowadza, ma wygodny aplikator z pompką, który niestety utrudnia wydobycie resztek kosmetyku ze szklanego słoiczka.

Cena: ok. 40 zł za 30 ml

12. Krem zmiękczający do stóp – Scholl

Stosuję go regularnie. Według mnie jeden z lepszych, skóra niemal od razu jest zupełnie inna – bardziej miękka i delikatna. Nie zostawia tłustej warstwy i dobrze się wchłania.

Cena: ok. 22 zł za 75 ml

13. Krem kondycjonujący – Oeparol

Podobnie jak krem specjalny Emolium to taki mój „krem ratunkowy”. Idealny na spierzchnięte usta, suche skórki, łokcie, kolana, łydki, a nałożony grubszą warstwą na 10-15 min. działa jak nawilżająca maseczka. Uwielbiam go!

Cena: ok. 8 zł

14. Kuracja nawilżająca – balsam do skóry suchej i wrażliwej – Ziaja Med

Duża butla w dobrej cenie. Ten balsam dobrze nawilża i natłuszcza, chociaż kiepsko rozprowadza się na nawet lekko wilgotnej skórze – trzeba porządnie ją wcześniej wytrzeć.

Pachnie lekko „aptecznie”, ale jest to zapach niemal niewyczuwalny.

Ja lubię go za to, że po prostu spełnia swoje zadanie. Idealny na zimę.

Cena: ok. 15 zł za 400 ml

15. Arctic Touch – maseczka głęboko oczyszczająca Lumene

Niezły kosmetyk, z tym, że gdy nakładam ją po peelingu, skóra piecze mnie przez kilka sekund. Potem pieczenie ustaje, a po zmyciu skóra jest faktycznie matowa i z lekko ściągniętymi porami, ale też zaczerwieniona. Nie polecałabym jej do skóry wrażliwej.

Cena: ok. 40 zł za 100 ml

16. Cienie inglot

Na zdjęciu widać ich kilka, ale mam ich ciut więcej – wszystkie to najczęściej kolory neutralne, bo nie lubię makijażu w intensywnych, „papuzich” barwach.

Dobrze się rozprowadzają, są nieźle napigmentowane. Nie zbierają się w załamaniach skóry i można tworzyć idealne przejścia kolorystyczne.

Cena: 15-25 zł (w zależności od rodzaju)

17. Błyszczyk Glazewear Sparkle – Avon

Jeden z moich absolutnych ulubieńców w kolorze, którym mogę umalować się nie patrząc w lusterko (Mocha Latte – bardzo naturalny, delikatny beż z różem). W opakowaniu wygląda na rdzawy, ale na ustach prezentuje się jakby odcień był o ton ciemniejszy od naturalnego.

Wygodny aplikator i ładny, skrzący połysk. Trwałość standardowa – błyszczyk znika po jedzeniu, piciu i mówieniu.

Cena: 15 zł (cena promocyjna)

18. The Falsies – Maybelline

Niezły tusz, który podkreśla rzęsy rozczesując je. Nie tworzy grudek, jest dość trwały, dobrze się zmywa.

Ja mimo wszystko szukam dalej, bo choć to przyzwoity kosmetyk, to nie zachwycił mnie.

Cena: ok. 28 zł

19. Puder prasowany „Jedwabisty efekt” – Collistar

Jeden z moich najnowszych nabytków, którym jestem zachwycona!

Długo szukałam pudru, który służyłby mi jako matujący puder brązujący. Miałam jednak pewne konkretne wymagania, bo nie mam ciemnej cery i nie lubię bronzerów o intensywnych, ceglastych odcieniach.

Ten kolor (2 Ambra) nie jest co prawda opisywany przez producenta jako brązujący, ale tak sprawuje się na mojej skórze – delikatnie ją ociepla, dając naturalny efekt. Nie muszę martwić się o plamy i nieefektowne placki.

Co ważne, nie ma domieszki pomarańczu. To po prostu piękny, złotawy beż.

Na plus jest wygodne puzderko (bez gąbeczki) z dużym lusterkiem.

Cena: 140 zł

20. Paleta do makijażu Pupa Kokeshi

Absolutne cacuszko, które mieści świetnej jakości, mocno napigmentowane i wydajne cienie (wystarczą mi chyba na parę lat…), dwa ładne, naturalne róże oraz błyszczyki. Te ostatnie są dla mnie zupełnie zbędne, bo raz, że jest ich mało, a dwa, że niewygodnie się je nakłada.

Za to cienie pięknie się prezentują – mamy złoty beż, czekoladowy brąz, ciemną, szmaragdową zieleń, pastelowy róż, biel (ukrytą pod odsuwanym wachlarzem) oraz grafit. Beż z brązem można stosować na co dzień, bo chociaż mają połyskujące drobinki, to na powiece nie są one bardzo widoczne.

Za to ciemna zieleń i grafit znakomicie nadają się do wieczorowego smoky eye.

Cena: ok. 130 zł