Tak, wiemy, wiemy…

Cóż, jeżeli firma nie eksperymentuje, znaczy to często, że się cofa i nie jest otwarta. Tyle tylko, że powrót Pumy do dawnych wzorów, lekkich „cichobiegów” i koszulek rodem z lat 70. przyniósł jej wielki sukces w ciągu kilku ostatnich lat.

Tym razem projektanci postawili na nieco bardziej oryginalne rozwiązanie, tworząc te oto kozaczki.

Połączenie butów w modnym, jeździeckim stylu z charakterem prosto z bieżni.

Wyszła taka hybryda. Nie wątpimy, że bardzo wygodna. Podoba się?