Rozszerzone pory, wypryski, wągry! Miejcie się na baczności! Wynaleziono narzędzie, które zwalcza niedoskonałości w bardzo prosty sposób i bez większej filozofii. Czy tego eksperta od pielęgnacji skóry zatwierdzają dermatolodzy? Odpowiedź jest krótka: niezupełnie. Pozwólcie nam wyjaśnić.

Łopatka do skóry to ultradźwiękowe urządzenie przypominające szpatułkę. Wykorzystuje wibracje, aby rozluźnić skórę i zredukować nagromadzone w porach sebum. Wszystko to podczas zeskrobywania. Na pierwszy rzut oka łopatka prezentuje się obiecująco. Jednak pomysł użycia nacisku i wyskrobywanie zanieczyszczeń ze skóry sprawia, że zapala się nam czerwona lampka.

ZOBACZ TEŻ: WALCZYSZ Z ROZSZERZONYMI PORAMI? NAJWYŻSZA PORA, ABY SKUTECZNIE JE ZLIKWIDOWAĆ!

Specjaliści twierdzą, że choć łopatka rzeczywiście może wydawać się skuteczna, może również doprowadzić do podrażnienia skóry. Jeśli u osób o wrażliwej skórze lub stosujących retinoidy zastosuje się zbyt duży nacisk, skóra zacznie się bronić.

Pod wpływem nacisku z porów wydobywa się mleczny, oleisty płyn. To tak jakby wyciskało się je palcami. Innymi słowy, jest to proces nieskuteczny. Nie zmniejsza rozmiarów porów, które natychmiast uzupełnią się sebum.

Technologia niewątpliwie jeszcze nie raz zaskoczy nas urządzeniami, które mogłyby być gwarancją pięknej skóry, jednak w niektórych przypadkach warto sięgnąć po sprawdzone, tradycyjne metody, takie jak maseczki i peelingi.

ZOBACZ TEŻ: TE 3 DZIWACZNE ZABIEGI PIELĘGNACYJNE ZLIKWIDUJĄ TWOJE ZASKÓRNIKI!

Biorąc to pod uwagę, lepiej zostawmy wszystkie tego typu łopatki na wakacyjne grille.