Trend na naturalne, gęste brwi jest nadal mocno obecny. I chociaż pomady powoli tracą na unikalności, a coraz więcej osób chowa je głęboko w kosmetyczkach, nadal uważamy duże brwi za symbol atrakcyjności i urody. Do niedawna naszą niekwestionowaną królową brwi była Lily Collins, dopóki nie odkryłyśmy Hany Cross, która jest modelką i dziewczyną Brooklyn’a Beckhama. Zdecydowanie może się równać z brytyjską aktorką! Na szczęście zdradziła kilka swoich sekretów (w tym sekret swoich pięknych brwi!) portalowi glamour.co.uk, którymi teraz my dzielimy się z Wami.

ZOBACZ TEŻ: OKAZUJE SIĘ, ŻE LILY COLLINS NIE POZWALA NIKOMU DOTYKAĆ SWOICH PIĘKNYCH BRWI

Przede wszystkim modelka twierdzi, że nigdy, ale to przenigdy nie ruszała swoich brwi. Zawsze były tak samo krzaczaste i naturalne jak teraz. Czasami używa bezbarwnego żelu, aby pomóc im się ukierunkować, ale zdecydowanie unika wszelkiego rodzaju pomad, cieni i kredek. Tak samo jak i pęsety.

Modelka zapewnia też, że nie kręci ją moda na wypełniacze – zarówno jeśli mowa o ustach, jak i policzkach czy pośladkach. Twierdzi, że nie ma niczego piękniejszego niż naturalność. Mimo, że wiele kobiet ma ze swoją naturalnością problem od dziecka, warto pracować nad tym, by podkreślać zalety, a nie zmieniać zupełnie swój wygląd w imię dzisiejszych ideałów, które już jutro mogą być nieaktualne.

Jako swój sekret urodowy wskazuje jedną poradę od Mamy, która zawsze jej powtarzała by piła dużo wody i nigdy nie wyrywała swoich pięknych brwi. Modelka też skrupulatnie dba o dietę, ale pozwala sobie na cheat day i od czasu do czasu zdarza się jej jeść w popularnych fast food’ach. Za to nigdy nie odpuszcza siłowni bądź ćwiczeń – uważa za optymalny trening 3 razy w tygodniu przynajmniej przez godzinę.

ZOBACZ TEŻ: KULTOWE PUDEŁECZKO DO MAKIJAŻU BRWI OD BENEFIT COSMETICS MA NOWY, ZŁOTY KOLOR!

Żelazne zasady Hany Cross? Zawsze dokładnie zmywa makijaż i myje twarz po przebudzeniu. Kolejnym krokiem, jaki wskazuje modelka, jest nawilżanie. Dopiero potem jest delikatny, naturalny makijaż, którego wypracowanie zajęło jej długie lata. W makijażu stawia bardziej na własne palce niż dodatki, takie jak beauty blendery czy pędzle.

Myślicie, że to będzie kolejna brytyjska “it girl”? Naszym zdaniem ma spore szanse!