Wybór sukni ślubnej dla panny młodej, która nosi rozmiar 40+ to wyzwanie – w końcu nawet posiadaczki bardzo szczupłych sylwetek mają nieraz dylemat. Sekret leży w doborze odpowiedniego fasonu, który ukryje mankamenty sylwetki i podkreśli jej walory. Styliści są jednomyślni – w przypadku rozmiaru plus size lepiej zrezygnować z falban, marszczeń i dużej ilości zdobień, a postawić na krój, który wysmukli talię.

– Paniom o pełniejszych kształtach polecamy przede wszystkim suknie w kształcie litery A, które ściągają, ponieważ mają mocne gorsety, ramiączka i karczki, które są oparciem dla sukni, zbierają talię, kształtują sylwetkę i dobrze trzymają biust. Natomiast co do spódnicy, to tutaj jest pełna dowolność. Może być z satyny lub lżejsza z tiulu – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Iwona Tomaszewska, konsultantka w salonie sukien ślubnych i wieczorowych La Mariee.

Iwona Tomaszewska radzi, by unikać modeli obcisłych. Nie powinno się też kupować sukni o rozmiar mniejszej w nadziei, że do ślubu uda się zrzucić zbędne kilogramy. Kreacja powinna być dobrana tak, by w najważniejszym dniu w życiu panna młoda czuła się pięknie i komfortowo.

– Paniom o pełniejszych kształtach odradzamy suknie o długości trzy czwarte bądź te do kolan, ponieważ bardzo nieładnie tną sylwetkę i eksponują niekoniecznie dobre proporcje. Suknia, która jest do ziemi, optycznie wydłuża – wyjaśnia Iwona Tomaszewska.

W przypadku rozmiaru XL zupełnie nie sprawdzają się falbany, marszczenia i duża ilość zdobień. W ten sposób tylko można sobie dodać centymetrów.

– Tutaj proponujemy zachować minimalizm, a kreację dopełnić prostą biżuterią. Wszelkie błyszczenia, świecenia i duże kamienie sprawiają, że sylwetka wydaje się jeszcze potężniejsza. Jeżeli mamy pełny biust, to dodatkowe kamyczki przy dekolcie jeszcze bardziej to uwidocznią. Jeżeli jednak lubimy elementy biżuteryjne, to warto podkreślić suknie paseczkiem, który sprawi, że talia wyda nam się smuklejsza – radzi Iwona Tomaszewska.

Suknia ślubna dla puszystej - jaka powinna być?