Trudno wyobrazić sobie bardziej straszliwy wypadek niż taki, w wyniku którego traci się część twarzy. W końcu twarz to nasza wizytówka i tożsamość. Czasami jednak los bywa okrutny i niektórzy ludzie padają ofiarami takich niefortunnych zdarzeń. Dzięki wielkiemu wysiłkowi lekarzy poszkodowanym najczęściej udaje się przywrócić zdrowie i sprawność, ale ich życie jest już na zawsze zmienione.

Brittney Sullivan zamierzała właśnie zakręcić sobie loki, kiedy doznała ataku padaczki. Osunęła się na podłogę i upadła twarzą prosto na rozgrzaną lokówkę. Parę chwil później nieprzytomną kobietę znalazła jej 8-letnia córka. Dziewczynka zadzwoniła do swoich dziadków, którzy natychmiast zawieźli Brittney do szpitala.

32-latka doznała oparzeń 3 stopnia na twarzy oraz szyi. W sumie przeszła 6 operacji oraz przeszczep skóry. W momencie niefortunnego wypadku Brittney szykowała się do wyjścia do pracy. W rozmowie z mediami wspominała, że nie pamięta chwili zdarzenia.

Stałam w łazience i szykowałam lokówkę. Następne, co pamiętam, to jak obudziłam się w szpitalu.

Gdy Brittney dowiedziała się od lekarzy, jak rozległe są jej obrażenia, wybuchła płaczem.

Pomyślałam, że już nigdy nie będę piękna. Przez moją głowę przewijały się setki myśli. Zastanawiałam się, czy mój mąż mnie zostawi i czy moje dzieci będą się mnie bały.

Dziś, ponad rok po wypadku, Brittney zaakceptowała swój nowy wygląd, mimo że w wyniku oparzeń straciła połowę twarzy. Założyła nawet grupę wsparcia o nazwie “Beauty Within”, dzięki której inspiruje innych ludzi i udowadnia, że mimo wypadku wciąż czuje się silną i piękną kobietą.

Zobacz, jak Brittney wyglądała przed oparzeniami i jak wyglądała jej droga do odzyskania zdrowia.