Niektórzy twierdzą, że blondynki mają w życiu łatwiej. I chociaż jako naturalna blondynka mogłabym z tym polemizować, to wiem doskonale, że blond jest ponownie w cenie i cieszy się sporym zainteresowaniem. Jeszcze nie tak dawno myślałam też, że nie ma idealnego odcienia tego koloru. Z błędu wyprowadziły mnie oczywiście androgeniczne Skandynawki. Okazuje się, że one już od dawna wiedziały, jak powinien wyglądać doskonały blond!

ZOBACZ TEŻ: JAKI BŁĄD POPEŁNIAJĄ WSZYSTKIE BLONDYNKI, KTÓRE MYJĄ WŁOSY FIOLETOWYM SZAMPONEM?

Autorką terminu skandynawski blond jest londyńska specjalistka od koloryzacji włosów, Harriet Muldoon, która na co dzień pracuje w salonie Larry King. Jest też jedną z tych osób, które twierdzą, że ten kolor zawładnie ulicami w 2019 roku. Dosłownie.

I chociaż nie mogę powiedzieć, że się tego nie spodziewałam (no może trochę!), biorąc pod uwagę jak bardzo doceniłyśmy w ostatnich latach 501-ki czy odcienie szarości, które z definicji są znakiem rozpoznawczym Skandynawek. Nic więc dziwnego, że inspirują nas też ich “maślane i kremowe jednocześnie” włosy, które przepięknie wyglądają na tle ich męskich swetrów.

Problem jest tylko taki, że Skandynawki z tym perfekcyjnym odcieniem się rodzą. A czy jest szansa, by go odwzorować w koloryzacji? Jak twierdzi Harriet, nie jest to niemożliwe. Wystarczy połączyć w idealnych proporcjach odcienie ciepłego i zimnego odcienia blondu by doskonale go zrównoważyć. I tutaj robi się bardzo trudno – zbyt wiele zimnych tonów za bardzo ochłodzi kolor, a przesadnie ciepłe zrobią z klientki Barbie z Malibu. Dlatego marząc o skandynawskim blondzie, warto oddać się w ręce prawdziwego specjalisty, który wie, jak wyglądają idealne proporcje.

ZOBACZ TEŻ: Ten zachwycający trend w koloryzacji włosów będzie królował w 2019 roku

Jak Wam się podoba nowy hit sezonu?