Sephora Box – porównanie – edycja polska vs reszta świata
Bardzo lubimy sieć perfumerii Sephora, szczególnie za dostępność marek, których nie dostaniemy nigdzie indziej w Polsce. Podczas składania ostatniego zamówienia weszłam na facebookowy profil perfumerii i okazało się, że właśnie trafiłam na kolejną edycję Sephora Box, czyli pudełeczka wypełnionego miniaturami kosmetyków. Bardzo podoba nam się idea boxów (np. Joy Box czy beGlossy), postanowiłam więc skorzystać z promocji. Warto dodać, że w pudełeczku znajdują się produkty, które stałe klientki dostają przy „grubszych” zakupach.
ZOBACZ TEŻ: MAFFASHION ZALICZA KOLEJNĄ WPADKĘ – TŁUMACZY SIĘ Z BEGLOSSY!
Na początku byłam bardzo podekscytowana, w końcu która z nas nie lubi dostawać prezentów? Pierwszy raz trafiłam na to pudełeczko, więc w oczekiwaniu na kuriera postanowiłam poszukać na ten temat jakiś informacji. Na Instagramie odszukałam taga #sephorabox i… poczułam się oszukana.
Okazuje się, że podczas gdy my dostajemy dziesięć miniatur, dziewczyny za granicą chwalą się prawie dwudziestoma… I to nie byle jakimi. W pudełeczkach znalazły m.in. próbki (w innych krajach próbkami nazywają np. połowę pojemności produktu) bazy pod cienie do powiek z Urban Decay, błyszczyka do ust marki Too Faced (ta marka bije rekordy popularności na YouTube!) czy bazy pod makijaż Smashbox.
W polskiej edycji znalazłam następujące produkty: cień Sephora Colorful, kredka do oczu Make Up For Ever Aqua Eyes, lakier Formuła X, odżywcze masło do ciała Sephora, olejek-serum silnie regenerujące Sephora, tonik nawilżający Shiseido, maskara Givenchy Noir Couture, żel energizujący do demakijażu Clarins oraz zapachy Jimmy Choo i Tous Love.
Mało? Nie. Chyba, że porównamy zawartość z innymi pudełkami.
Najlepsze paletki cieni do powiek – przegląd Sephora