Sława to nie tylko miłe chwile na ściankach w blasku fleszy, ale również nieprzyjemne ciemne zakamarki. „Po pupie” dostaje się nie tylko gwiazdom, ale również ich managerom. Przekonała się o tym Maja Sablewska, która współpracowała z trzeba divami i po jakimś czasie stwierdza, że nie wspomina tego okresu w swoim życiu zbyt dobrze.

ZOBACZ TEŻ: MAJA SABLEWSKA OSTRZYKNĘŁA SIĘ NA OCZACH KAMER

O tym, dlaczego postanowiła zmienić swój zawód i przemienić się w stylistkę odpowiedziała w rozmowie z magazynem Grazia.

…ta praca sprawiła, że straciłam wiarę w siebie. Okazało się, że dając 100 procent siebie i swego serca, możesz tak dostać po tyłku, że nie będziesz mogła usiąść. Gdy widziałam efekty, rosły mi skrzydła – i przy Edycie, i Dodzie, i Marinie. Ale kiedy po rozstaniu z Dodą spadły na mnie impertynencje, pomyślałam, że mnie to już nie spotka. Po czym zajęłam zajmować się Edytą i spotkało mnie prawie to samo, nawet w gorszym wydaniu. Kiedy to przeanalizowałam, pomyślałam, że muszę zająć się czymś innym – przyznała.

style="overflow:hidden;">Plus za szczerość. Wolicie Sablewską w roli stylistki czy managerki?

Sablewska o współpracy z gwiazdami: Straciłam wiarę w siebie

Sablewska o współpracy z gwiazdami: Straciłam wiarę w siebie

Sablewska o współpracy z gwiazdami: Straciłam wiarę w siebie

Sablewska o współpracy z gwiazdami: Straciłam wiarę w siebie