Przemysł urodowy i reklama pełne są niespełnionych obietnic i fałszywych nadziei. Kremy przeciwzmarszczkowe reklamują 20-latki, a te „dojrzałe” modelki po 30-tce „czyszczone” są przy pomocy programów graficznych.

Cudowne mascary reklamuje się przy użyciu sztucznych rzęs, a odżywki do włosów używając doczepianych pasm.

A mimo to kobiety wciąż dają się na to nabrać. Dlaczego? Bo wierzą, że jest im to potrzebne.

New York Times przytacza wyniki badań The Journal of Consumer, z których wynika, że reklamy są skuteczne, bo wpędzają kobiety w kompleksy. I to niekoniecznie dlatego, że towarzyszą im nieskazitelne modelki!

Jak to działa?

Kobiety patrzyły na reklamy samych produktów, bez udziały ludzi – tylko butelki, tubki i flakoniki. Produkty podzielono na dwie kategorie: upiększające (jak kosmetyki do makijażu i perfumy) oraz pomagające w walce z konkretnym problemem (np. przeciwtrądzikowe).

Przed i po obejrzeniu reklam kobiety wypełniały ankietę, w której odpowiadały na pytania takie jak „Czy czujesz się atrakcyjna?”, „Jak bardzo jesteś zadowolona ze swojego ciała?”. Okazuje się, że obejrzenie reklam znacząco wpłynęło na odpowiedzi, które – jak łatwo się domyślić – były dużo bardziej surowe, niż te pierwsze.

Specjaliści doszli do wniosku, że reklamy produktów pielęgnacyjnych, perfum i kosmetyków do makijażu sprawiają, że zaczynamy widzieć w sobie więcej niedoskonałości.

– Nie przejmowalibyśmy się paroma drobnymi zmarszczkami, gdyby ktoś nam nie powiedział, że trzeba z nimi walczyć – podsumował jeden z komentatorów.i