W tym sezonie wszyscy makijażyści, fryzjerzy i styliści stawiają na jedno: BŁYSK. Generalna zasada więc jest taka, że masz błyszczeć i z daleka przyciągać wzrok. To jedyny i najprostszy przepis na to, by wpisać się w obecne trendy na tych 3 polach. Tinsel hair to również sposób na to, by włosy błyszczały. I to najmocniej, jak to możliwe.

ZOBACZ TEŻ: FRYZJERZY SPODZIEWAJĄ SIĘ, ŻE TA KOLORYZACJA ZAWŁADNIE WŁOSAMI POLEK W ZIMIE ’18

Bardzo ciężko przetłumaczyć rzeczowo słowo “tinsel” (z ang. blichtr) w kontekście włosów. Ma być po prostu… na bogato?

Zabawne, że ten trend był już bardzo popularny, tyle, że w 2000 latach. I na pewno nie wśród dorosłych kobiet, a wśród… dziewczynek. W końcu to bardzo nieinwazyjna metoda urozmaicenia fryzury czy stylizacji włosów.

W prostych słowach chodzi o dodanie błyszczących nitek, które będą naturalnie wpasowywać się we włosy, jednocześnie dodając im blasku i trochę świeżości. I chociaż wszystkie jesteśmy pewne, że nie będzie to trend, który utrzyma się długo, to nadal uważamy, że małe szaleństwo jeszcze nikomu krzywdy nie zrobiło.

ZOBACZ TEŻ: MYŚLISZ NAD PRZEDŁUŻENIEM WŁOSÓW? SPRAWDŹ, Z CZYM SIĘ WIĄŻĄ TEGO TYPU ZABIEGI!

Jest też druga wersja “tinsel hair”, która stawia na rozjaśnienie włosów za pomocą bieli i różu – razem stworzy to połączenie, które bosko mieni się w różnych kolorach światła. Odpowiednie nałożenie obu farb pozwala na uzyskanie wyjątkowego koloru z jasnym rozświetleniem.

A Wy jak uważacie? Wybrałybyście się w takich włosach na zabawę karnawałową?