Pamiętacie scenę z wielkimi majtkami w „Dzienniku Bridget Jones”? Teraz zabudowana bielizna nie jest powodem do wstydu – wręcz przeciwnie, jest na nowo w modzie.

Jak można przeczytać w brytyjskiej prasie, kobiety kupują obecnie o wiele częściej bieliznę, która służy ich sylwetce: figi z wyższą talią pozwalają uzyskać figurę zbliżoną do bardzo pożądanej obecnie „klepsydry”.

Zabudowana bielizna uchodzi po prostu za bardziej elegancką. W cenie są dekoracje – koronki, różnego rodzaju zdobienia, falbanki. Dzięki temu nawet modelująca bielizna staje się seksowna.

Stringi tymczasem stają się passe. Trinny Woodall (połowa duetu Trinny&Susannah) czy modelka Elle McPherson twierdzą, że skąpe majteczki są nie tylko w złym guście, ale i niewygodne.

&nbsp

Propozycja marki Triumph