Automatycznie wysuwane kredki do makijażu, czy to do oczu, ust czy brwi, mają tę zaletę, że niepotrzebna jest nam temperówka. Wadę może stanowić fakt, że jeśli marzy nam się precyzyjna, cieniutka kreska, w tym wypadku możemy o niej zapomnieć – wysuwane linery są najczęściej grubsze od kredek. Niektóre mają specjalne temperówki, ale i one zawodzą.

Ponieważ jednak rysik jest miękki, możemy zaostrzyć ją same. Potrzebujemy tylko chusteczki higienicznej.

Jedną ręką trzymamy wylot eyelinera. Wysuwamy rysik na ok. 1-2 mm i lekko „szczypiemy” go za pomocą palca wskazującego i kciuka. Pomiędzy nimi powinna znajdować się chusteczka. Możemy też obracać rysik w szczelince pomiędzy palcami, aby uformować ostry stożek. W rezultacie mamy czystą, zaostrzoną kredkę.