Lindsay Lohan znana jest z zamiłowania do sztucznej opalenizny. Jako naturalnie blady rudzielec, tak pragnęła upodobnić się do brązowych koleżanek z Los Angeles, że za karmelowy odcień skóry gotowa była zapłacić nawet kilka tysięcy dolarów.

Aktorka wymyśliła jednak sposób, aby zaoszczędzić na opalaniu, a nawet na nim zarobić – zaczęła reklamować samoopalacze. Lohan we współpracy ze swoim wieloletnim ekspertem od opalenizny stworzyła produkt o nazwie Sevin Nyne.

W magazynie People Lindsay opowiedziała o swoim produkcie: – „Mimo że bardzo kocham słońce, to jest to niezdrowe dla mojej skóry. Stosowałam już wiele kosmetyków samoopalających, ale nie znalazłam takiego, w którym bym się zakochała. Było dla mnie istotne, aby produkt był naturalny – bez zbędnej chemii. Nasz kosmetyk tworzy naturalny, złoty kolor i pięknie pachnie – nie jak typowy samoopalacz”.

Kto, jak kto, ale Lindsay Lohan absolutnie nie powinna doradzać w kwestii opalenizny, gdyż wielokrotnie pokazywała się na czerwonych dywanach z brązowo-żółtymi plamami po samoopalaczu, co pod znakiem zapytania stawia też wiarygodność jej wieloletniego eksperta.

Jeżeli jednak ktoś jest zainteresowany opalenizną a ‚la Lindsay Lohan, będzie mógł zakupić jej produkt za 35$ w sklepach Sephora.

Co sądzicie o Li Lo firmującej kosmetyki do opalania?

 Opalenizna Lindsey Lohan na sprzedaż