Natalia Siwiec słynie z tego, że lubi mocny makijaż i wygląda w nim naprawdę dobrze. Jest więc idealną kandydatką do współtworzenia kosmetyków. I kiedy portale plotkarskie zarzucają celebrytce chęć podążania śladami m.in. Kylie Jenner, my sprawdzamy, czy kosmetyki, które wypuściła na rynek wraz z marką Revolution PRO faktycznie są warte uwagi.

Przede wszystkim warto zacząć od tego, że mamy do czynienia z dwoma paletkami – do makijażu twarzy (brązer, rozświetlacz i róż) oraz paletka cieni.

ZOBACZ TEŻ: WOLICIE NATURALNĄ NATALIĘ SIWIEC CZY W MOCNYM MAKIJAŻU?

Oba produkty są pięknie zapakowane w czerwone i różowe pudełeczka. W paletce z cieniami znajdziemy 15 różnych cieni do powiek. 5 z nich ma formę foliową i są błyszczące, pozostałe są zwykłymi matami. Poza dwoma fioletami nie widać niestety tam niczego odkrywczego. Pigmentacja, jak zapewniają blogerki, jest całkiem przyzwoita. Nie jest to zatem paletka typowych nudziaków, ale nie jest też to paleta, która naszym zdaniem mocno podbije rynek polski, tym bardziej, że od niedawna na wyciągnięcie ręki mamy ABH oraz paletki Hudy.

Jeszcze mniej przychylnie patrzymy na opakowanie do makijażu twarzy. Jeden zimny kolor brązera nie poradzi sobie raczej ze wszystkimi typami twarzy. Ciekawie natomiast prezentują się rozświetlacze. Dodatkowy plus za duży prostokącik z pudrem!

ZOBACZ TEŻ: NATALIA SIWIEC WRACA DO NATURALNEGO WYDANIA. ZMIENIŁA KOLOR I DŁUGOŚĆ WŁOSÓW?

Opakowania nie zawierają jednak lusterek, co zawsze w przypadku takich produktów jest minusem. Plusem natomiast jest cena – obie paletki kosztują nieco ponad 50 złotych.

Skusicie się do testów produktów od Natalii Siwiec?